Empiryczne dowody na słuszłość pewnego przysłowia
Dzień dobry,
mam na imię Łukasz i mieszkam w Anglii już 10 lat. Pomyślałem, że skoro obraz wart jest tysiąc słów, chciałbym zamieszczać zdjęcia obrazujące ten Zachód, do którego Polacy tak tęsknią.
A zatem, zapraszam.
Odc. XVII
Czyli o tym, że kradzione nie tuczy.
Jako komentarz do wpisu p. Jolanty, chciałem dodać moje dwa grosze.
Nie słyszałem nigdy o angielskim odpowiedniku przysłowia "kradzione nie tuczy". Niewątpliwie, nawet jeśli nie znał go Henryk VII, to szybko przekonał się o słuszności rzeczonego.
Reformacja zbiegła się w czasie z odkryciem Ameryki, napływem srebra od korsarzy do Korony i ciągłym wojowaniem z Francją. W latach 40stych XVI wieku Anglia wydała dwa miliony funtów na wojny z Francją i "misję pokojową w Szkocji", podczas gdy dotychczas król zwykł dysponować rozmiarem budżetu w wysokości £200,000. Efektem była wielka inflacja w Anglii (tzw. Great Debasement, czyli wielka denominacja) w latach 1544-51.
Hiperinflacja w szesnastowiecznej Anglii spowodowana byla naplywem zrabowanego przez piratow JKM hiszpanskiego kruszcu, polityka monetarna Henryka VIII (psucie pieniadza na potrzeby wydatkow wojennych) oraz jako element zapentlajacy caly system - spekulacja zbozem przez kupcow, ktorzy dusili podaz gromadzac zboze w portach skladowych korzystajac z przywilejow skladowych (monopol na handel morski danym towarem), za ktory placili przeciez niemale pieniadze. Henryk VIII zgromadzone wplywy przeznaczal na wojsko, wzrost administracji i infrastrukture wojenna. Wg. tego tekstu, w 1513 r. wydatki skarbowe wyniosly £700000, z czego ponad £600000 pochlonela wojna z Francja. W latach 40stych XVI wieku wydatki wojenne (Francja i Szkocja) kosztowaly skarb ponad dwa miliony funtow, co bylo dziesieciokrotnoscia rocznej kwoty jaka skarb krolewski zwykl dysponowac. Zeby byc w stanie podniesc wplywy roczne z £200000 do £2 milionow funtow potrzebna byla reformacja i kasaty klasztorow. Grabiez rzeczonych podwoila zasobnosc krola do £400 000 funtow. Oczywiscie, to wciaz bylo za malo. Wyprzedaz nieruchomosci koscielnych, grabiez majatkow katolickiej arystokracji, wymuszenia rozbojnicze pieszczotliwie nazywane przez angielskich krolow jako "forced loans" (wymuszone pozyczki) lub "benevolence" (hojnosc, szczodrosc), dewaluacja pieniadza, no i wspomniane wczescniej rozboje na morzach i oceanach dopelnily krolewski skarbiec. W latach 80tych XVI w. regularne wplywy wynosily juz £400 000, a za panowania Elzbiety - £500000.
Wrocmy jednak do inflacji - wydatki na wojny oznaczaly oplacanie rekruta, ale takze zwiekszony popyt na drewno (po to byla Szkocja potrzebna), cyne (wydobycie w hrabstwie Devon i w Kornwalii) i olow (wydobywany w hrabstwo Derby, Kornwalii i Gorach Penninskie). Dodajmy, ze angielskie zloza tych ostatnich byly jedynymi uzytkowanymi w szesnastowiecznej Europie. Pamietajmy, ze w 1521 anglielski handel nieprzetworzona welna sie calkowicie zalamal - Anglia przeszla od produkcji i eksportu surowca, do produkcji gotowego sukna u siebie. Anglicy sprowadzili i naturalizowali (zmiana nazwiska i nadanie obywatelstwa) specjalistow w tej dziedzinie z calej Europy. Produkcja gotowego sukna bylo jeszcze bardziej dochodowe niz eksport surowca. Taka likwidacja posrednikow byla niejako "wybawieniem" dla czesci zpauperyzwoanego przez "enclosures" spoleczenstwa - ludzie mieli prace (skad my to znamy?) i pracowali u siebie w domach). Pamietajmy , ze produkcja gotowego sukna bylo bardziej pracochlonna (wieksze zatrudnienie) - 34 punkty w procesie produkcji (strona 6):
Wraz z przejsciem Anglikow z produkcji welny nieprzetworzonej na produkcje gotowego sukna celem eksportu calkowicie zmienila sie perspektywa zycia na angielskiej wsi - wczesniej zdecydowana wiekszosc ludzi pracowala na roli i dostawali czesto wyplate w naturze (plody rolne), teraz zaczeli pracowac chalupniczo dla kapitalisty, ktory placil gotowka. Do tego slabo platna sezonowa praca w kiepskich warunkach pogodowych wypychala ludzi do pracy w przemysle sukienniczym, gdzie brakowalo rak do pracy przy produkcji sukna (mnostwo pracy przy welnie; platnej w gotowce). To, plus zmniejszenie się areału rolnego plus oziębienie klimatu plus wojowanie na wielu frontach spowodowalo naturalnie wzrost cen produktow rolnych. Ciekawy jest natomiast wzrost dzietnosci - ja to tlumacze jako zjawisko podobne do baby boom'u za Jaruzela - Anglia stala sie na dobre obozem koncentracyjnym - kazdy mial prace, z ktorej jakos mozna bylo wyzyc i do tego byla to praca w/kolo domu przy chalupniczej produkcji/przetworstwie sukna.
Handel welna obok przemyslu "wojennego" przynosil kupcom/bankierom, ktorzy otrzymali od krola przywileje skladowe, krociowe zyski. Zakumulowany w ten sposob kapital zostal spozytkowany poprzez zwiekszona podaz kredytu pod zakup poklasztornych nieruchomosci. Krolowi i jego zausznikom niepotrzebne byly poklasztorne tereny, jemu potrzebna byla zywa gotowka. Mowiac inaczej, szesnasty wiek w Anglii to olbrzymie wydatki wojenne. Zeby temu sprostac potrzebny byl tani kredyt. Zeby mial kto pozyczyc, trzeba bylo utuczyc kupcow i bankierow. Kupcow i przemyslowcow utuczono poprzez rozkwit przemyslu wydobywczego i "chalupniczego", bankierow zadowolila banka na rynku nieruchomosci spowodowana grabieza majatkow koscielnych. To tego dodajmy zmniejszenie arealu rolnego ( i w najlepszym razie stagnacja w podazy produktow rolnych), czyli szalejace ceny zywnosci i spowodowany nim glod i mamy pelny obraz starej wesolej Anglii w czasie pierwszej z wielu hiperinflacji.
tagi:
|
deszcznocity |
14 listopada 2017 14:17 |
Komentarze:
![]() |
jolanta-gancarz @deszcznocity |
14 listopada 2017 15:00 |
Dziękuję za wspaniałe uzupełnienie i pogłębienie mojego tekstu. Jak słusznie zauważył Betacool, trzeba by spytać, co na to Norman Davies?
Ciekawe, że mimo dalszego przejmowania majątków katolickiej szlachty za Elżbiety, która oficjalnie była Królową Pokoju (nie licząc dyskretnego wspierania francuskich i niderlandzkich hugenotów, oraz wyprawy przeciw Wielkiej Armadzie, w gruncie rzeczy zniszczonej przez pogodę), mimo plantacji Irlandii, wchłonięcia Szkocji i rozwiniętego piractwa, gospodarka angielska nadal nie mogła odbić się od dna. Ponoć dopiero w pocz. XVIII wieku, zarówno w rolnictwie, jak w przemyśle (zwłaszcza wydobywczym i hutniczym), osiągnęła stan sprzed niszczycielskiej "reformy" Henryka VIII i jego dzieci.
|
deszcznocity @jolanta-gancarz 14 listopada 2017 15:00 |
14 listopada 2017 15:31 |
Chciałem jeszcze dodać:
Thomas Wolsey był synem rzeźnika-hotelarza, a Thomas Cromwell był synem browarnika-kowala-gręplarza.
![]() |
jolanta-gancarz @deszcznocity 14 listopada 2017 15:31 |
14 listopada 2017 16:18 |
W Kościele katolickim takie awanse bywały częste, ale ci dwaj panowie i ich kumple chcieli sukcesu bez udziału "rzymskiej ladacznicy". No i dzisiaj większość angielskich elit ma takie właśnie korzenie;-) Teraz są już "starą arystokoracją". Jeśli nie ducha, to przynajmniej finansową...
![]() |
betacool @deszcznocity |
14 listopada 2017 17:40 |
Proponuję angielską wersję przysłowia:
'Kradzione nie tuczy okradanych".
|
deszcznocity @betacool 14 listopada 2017 17:40 |
14 listopada 2017 21:32 |
Anglicy maja: beg, borrow or steal.
![]() |
saturn-9 @deszcznocity |
15 listopada 2017 11:27 |
...oziębienie klimatu...
W tym jednym słowie kryje się dłużej trwający fenomen klimatyczny, który w sporym stopniu zadecydował o dziejach.
Patrząc się oczyma rodzimego propagatora ŻO to i nie dziwota, że Angole dawali sobie radę na lądzie i wodzie w podboju reszty świata.
Bowiem decydujące w rozmachu myśli i czynu jest na jakim paliwie mózgi elity właściwej rozkręcają skomplikowaną machinę Lewiatana.
![]() |
Magazynier @deszcznocity 14 listopada 2017 21:32 |
15 listopada 2017 21:56 |
Tekst świetny. Mój plus. "Beg, borrow or steal." Dwie pierwsze ewentualności są dla nieudaczników. Zgaduję, na podstawie https://www.monster.co.uk/career-advice/article/uk-average-salary-graphs, że dla "normalnych" Brytoli, czyli 200-tysięczników, takich co mają dochód roczny 200 000+, trzecia ewentualność to mroczny a porządany przedmiot aspiracji.
|
deszcznocity @Magazynier 15 listopada 2017 21:56 |
16 listopada 2017 00:43 |
Beg borrow and steal to jest idiom oznacZajacy po angielsku "zrob wszystko co w mojej/twojej mocy". Ciekawe, prawdaz? Wszystko co mozesz zrobic to uprosic albo ukrasc...
Zachecam do zapoznania sie z tym wpisem, normalnie nie przekroczysz 35-38 tys na glowe rocznie, co i tak przy dwojce pracujacej jest ok. Schody sie zaczynaja jak chceszmiec dxieci. Szkola jestod 5 roku zycia obowiazkowa i bezplatna, ale do tego czasu tzw daycare to wydatek jakies £800 m-c na kazde dziecko, takze juz przy dwojce pociech i kobiecie bez lepszej pracy, finansowo lepiej moze wychodzic matce zostawac w domu. Ale nie zawsze jest wybor, kredyty wszak trzeba splacac.