Czym jest książka „Rób to, co działa”?
Czym jest książka „Rób to, co działa”?
Jest głosem zrozpaczonego rodzica dziecka chorego na cukrzyce typu 1.
Jest głosem sprzeciwu wobec haniebnych i nikczemnych praktyk stosowanych na pacjentach zdiagnozowanych z cukrzycą i ich bliskich.
Jest głosem rozsądku pośród kakofonii i bełkotu niedouczonych, niedoinformowanych, ignoranckich i aroganckich pseudo-ekspertów i wieloletnich cukrzyków, którym wydaje się, że z racji zajmowanej funkcji lub stażu choroby wiedzą o cukrzycy już wszystko.
Jest promykiem nadziei dla osób, które podświadomie czują, że zostały oszukane lub że wciąż są okłamywane, ale nie wiedzą skąd czerpać wiarygodną i rzetelną wiedzę.
Jest spojrzeniem na cukrzycę od strony praktycznej, a nie teoretycznej - dając skuteczne rozwiązania na palące problemy.
Jest holistycznym zbiorem artykułów na temat przyczyn obecnego promowania zaleceń wpędzających chorych i ich rodziny we frustracje, nerwice, załamania nerwowe, depresje, poczucie winy i odwodzących od jak najszybszego przejścia przez proces żałoby po bezpowrotnie utraconym zdrowiu.
Jest podzieleniem się doświadczeniami osób, które żyją i robią inaczej, osiągając dzieki temu lepsze wyniki i lepszy komfort życia.
Jest pokazaniem metod, które po prostu działają.
Jest uświadomieniem, że moc jest w nas i że mamy większą sprawczość niż nam się wydaje i niż sobie przypisujemy.
Jest książką, po przeczytaniu której większość zadaje sobie pytanie: „dlaczego nikt mi tego nie powiedział wcześniej?”
Jest zajęciem jasnego stanowiska, choć bardzo niepopularnego.
Jest powiedzeniem: „sprawdzam!”
tagi: cukrzyca insulina
|
deszcznocity |
12 kwietnia 2025 13:05 |
Komentarze:
![]() |
chlor @deszcznocity |
12 kwietnia 2025 20:44 |
Czy Pan jest szefem całkiem dobrego portalu informacyjnego "Infopiguła"?
![]() |
ArGut @deszcznocity |
12 kwietnia 2025 21:34 |
> Czym jest książka „Rób to, co działa”?
Książka jest całkiem fajna ... i ma taką przewagę nad prezentowaną w notce REKLAMĄ książki, że według mnie nie zestawia nikogo przeciw nikomu.
Mnie na ten przykład zupełnie nie podoba się podejście Braci Rodzień (TM) do pomocy i komercjalizacji tejże ale jak robią to w granicach prawa, ich sprawa. Za to jestem ogromnym fanem pracy pana Roberta Cywesa M.D. Ph.D. Jego sposób daje mnie fan i stawia realny wybór lub realne uzupełnienie terapi.
Każdy kto ustawi się w kontrze do Evidence Base Medicine, według mojej opini, TYLKO STRACI. Z prostego powodu - cukrzyca i choroby związane z metabolizmem to choroby cywilizacyjne, gdzie rąk lekarzy, pielęgniarek czy edukatorów jeszcze długo, długo będzie za mało.
Ta maksyma, która jest tytułem książki Blissa, Chwały Wystarczy Dla Wszystkich obowiązywała w 1921 gdy odkryto insulinę i obowiązuje dziś gdy insulinę produkują bakterie i drożdże zmodyfikowane genetycznie. A insulina najdroższa jest w USA, gdzie insulinę odkryto.
![]() |
OjciecDyrektor @ArGut 12 kwietnia 2025 21:34 |
12 kwietnia 2025 22:07 |
Właściwa dieta to potęga. Na przykład u mnie działa jako "speed" pestki gorzki moreli. Zjem 15-20 i choćbym wcześniej był zmęczony, czuł że muszę coś zjeść, aby mieć siłe, to od razu czuję moc...i trzyma przez 3-4 godziny, a czasem i 5 godzin. O co tu chodzi? To tylko cjanki i wit. B17. W góry zabieram obowiązkowo.
![]() |
ArGut @OjciecDyrektor 12 kwietnia 2025 22:07 |
13 kwietnia 2025 07:19 |
> Właściwa dieta to potęga.
Jak kolega nawigator czytał książkę Sposób na cukrzycę. Protokuł doktora Bernsteina.
To chodzi właśnie o to, żeby jeść mało a często (co 3-4 godziny jest idealnie). Ruszać się, żeby pracowały mieśnie i nie przestawiać organizmu na produkcję zapasów. Chodowanie nadmierne tkanki tłuszczowej (można zobaczyć na procenty ile to jest; syn, który teraz coś robi przy lekko atletyce ma 9% a aktywny mężczyzna ok 40 lat i pewnie więcej też < 20%).
Natomiast nie wiem, czy ja bym dostał speedu po pestkach gorzkiej moreli ...
![]() |
ArGut @OjciecDyrektor 12 kwietnia 2025 22:07 |
13 kwietnia 2025 09:46 |
... musiałem przerwać, pani ArGutowa wzywała na poranną aktywność basenową, gdyż mnie cyjanki z pestek nie "uczulają"/powodują drobną reakcję alergiczną. Orzeszki ziemne smażone solone już tak, i używam ich na własnych wyprawach, jako "dopalacza". Naturalnego dopalacza, mają świetny bilans tłuszczowo-węglowodanowo-białkowy.
|
deszcznocity @ArGut 13 kwietnia 2025 07:19 |
13 kwietnia 2025 10:03 |
Mało, a często? O tym w książce dr Bernsteina nie ma. Jedzenie częste pobudza trzustkę do częstego wyrzutu insuliny do krwiobiegu celem "pokrycia" wzrostu glikemii poposiłkowej. Utrzymujące się wysokie stężenia insuliny (bo nie pozwalamy jej jedząc co 3 godziny opaść do niskich, fizjologicznych wartości sprzed posiłku) powoduje szereg powikłań metabolicznych. Dr Bernstein dopuszcza 4-5 posiłków dziennie, ale nie co trzy godziny, raczej co 4-5. I też diabeł tkwi w szczegółach - zależy co się je.
|
deszcznocity @ArGut 12 kwietnia 2025 21:34 |
13 kwietnia 2025 10:11 |
Patent na insulinę firma Eli Lilly dostała za darmo. W USA insulina jest 10 razy droższa niż w Europie. Powoduje to, że często ludzie mają wybór - albo jedzenie albo leki. Dość powszechne są w USA przypadki, że cukrzycy typu 1 giną na kwasicę ketonową, bo nie mogli sobie pozwolić na dość insuliny. Jest to paradoks, bo przecież przed wynalezieniem insuliny taki właśnie był los każdego cukrzyka typu 1. Stany Zjednoczone Ameryki Północnej są w wielu aspektach krajem trzeciego świata.
Jeśli chodzi o zestawianie jednych przeciwko drugim - zbyt często słyszę relacje pacjentów, z których wynika, że lekarze popełniają względem cukrzyków grzechy haniebne. W obecnym systemie i realiach pacjent jest zakładnikiem i wymówką do robienia i mówienia rzeczy urągających nie tylko zawodowi lekarza ale człowieczeństwu.
![]() |
ArGut @deszcznocity 13 kwietnia 2025 10:03 |
13 kwietnia 2025 11:06 |
Mało a często jak jesteśmy w ruchu i mamy aktywność fizyczną. Oczywiście, że jest. Zalecenia doktora Bernsteina zmierza do normoglikemi w przedziale 70-100/110 bez pików do np. 500 a u chorych na cukrzycę typu 1 może się to zdarzyć bez podania insuliny przy posiłku.
Jak kolega pewnie wie hipo glikemia łatwiej zabija ... niż hiper glikemia. W filmach jest to częsty motyw -> Księgowy, jeden z odcinków Ojca Mateusza ze Stefanem Friedmannem.
I ma kolega rację DIABEŁ tkwi w szczegółach, a każdy jest osobniczo zmienny. Niski poziom cukru szkodzi szybko a wysoki nie boli od razu.
![]() |
ArGut @deszcznocity 13 kwietnia 2025 10:11 |
13 kwietnia 2025 11:14 |
> często słyszę relacje pacjentów.
To jest tylko jedna strona!
Są lekarze, którzy chodują pacjenta ... i są pacjenci cieszący się swoją chorobą. Roboty jest TYLE, że ... czasem trudno pomyśleć od czego zacząć ...
> Stany Zjednoczone Ameryki Północnej są w wielu aspektach krajem trzeciego świata.
I to niestety jest GORZKA PRAWDA, najwyższy poziom rozwoju technologicznego żadko kiedy idzie z najwyższym poziomem rozwoju społecznego. W USA procentowo może umierać więcej młodych dorosłych na choroby cywilizacyjne, które generują wysoki koszt leczenia czy zapobiegania.
![]() |
OjciecDyrektor @deszcznocity 13 kwietnia 2025 10:03 |
13 kwietnia 2025 13:57 |
Mam podobne odczucia praktyczne. Pracujac codziennie fizycxnie albo chodząc po gorach zauważyłem, że najlepiej zjeść dużo tłustego boczku na raz, buż podzielić to na dwie-trzy mniejsze porcje. Mała ilośc jedzenia = mało energii, i nie tylko startowej, ale też i w dalszym etapie. Drugi posiłek jem dopiero wtedy, gdy już czuję mocne wyczerpanie. Między posiłkami tylko piję, no i te pestki zjadam, bo przedłużają u mnie moment wyczerpania.
![]() |
ArGut @OjciecDyrektor 13 kwietnia 2025 13:57 |
13 kwietnia 2025 15:26 |
> Pracujac codziennie fizycxnie albo chodząc po gorach zauważyłem, że najlepiej zjeść dużo tłustego boczku
> na raz, buż podzielić to na dwie-trzy mniejsze porcje.
Założyć sobie czujnik i zobaczyć jak to wygląda. Przy wysiłku i rano węglowodany są potrzebne, ale nie jakoś mega dużo. Mnie wystarczy do 100ml mleka do kawy, jak mam standardowy dzień gdzie startuję około 5:30-6 i do 10-11 robię 2500 do 4000 kroków. Jak oddaję krew to do kawy robię dwa tosty/tortille ok. 100-120g węglowodanów i 60-80g tłuszczy i białka plus balast z sałaty/ogórków.
Jak idę w góry/na szlak to też dostosowuję pierwszy posiłek pod trasę i pogodę.
![]() |
OjciecDyrektor @ArGut 13 kwietnia 2025 15:26 |
13 kwietnia 2025 20:09 |
Właśnie wróciłem z "kardio-górki". Bylem przed treningiem mocno zmęczony. Zjadłem 20 pestrk girzkiej morrlu, popilem trichę mineralnej i zrobiłem 100 podejść w 110 minit. W sumie 700m podejścia i 700m zejścia, po całkiem stromej ścieżce leśnej z wystającymi korzeniami. Zmęczebie ooczułem przy 93-cim podejściu.
Z rana węgle najlepiej się trawią, więc nożna, ale ja to robię zawse z dodaniem tłustego boczku. Czyli miód + boczek = dopamina. Ale czym dalej, tym węgle powodują większe zmęczenie i senność. Więc ja już wtedy nie tykam węgli....no chyba że chce mnie się szybko zasnąć...:)