Rozwiązanie największej zagadki polskiego imigranta w UK
Dzień dobry,
mam na imię Łukasz i mieszkam w Anglii już 10 lat. Pomyślałem, że skoro obraz wart jest tysiąc słów, chciałbym zamieszczać zdjęcia obrazujące ten Zachód, do którego Polacy tak tęsknią.
A zatem, zapraszam.
Odc. IV
"Mydło wszystko umyje..."
Tak, jak w każdym socjalizmie, również w Anglii obywatel jest kimś, kto musi się bez pewnych "komfortów" obywać. Większość (o ile nie wszyscy) z nowoprzybywających po przyjeździe ze zdziwieniem konstatuje, że Anglicy mają w domach dwa krany:
Jeśli ktokolwiek z czytających ten wpis zastanawia się właśnie, cóż w tym na tyle nadzwyczajnego, by dedykować temu zjawisku osobny wpis na blogu? Otóż jest to rozwiązanie na wskroś niepraktyczne i do tego łatwo się poparzyć, bo z kranu z ciepłą wodą zazwyczaj leci praktycznie wrzątek. Jedyną metodą jest kurek i napełnienie umywalki wodą. Niby proste, ale ile się przy tym czasu i wody marnuje...
Skąd więc ta nonszalancja - przecież to rozwiązanie występuje nie tylko w starych , ale także w nowowybudowanych angielskich domach?
Powodów jest kilka:
1. Cena - najtańsze rozwiazanie. Zarówno ze względu na koszt materiału jak i robocizne.
W przypadku Anglii proszę pamiętać, że najdroższym "fachowcem" w Anglii jest hydraulik. Nowe kurki kosztują między 11 a 18 funtów, podczas gdy najtańsze "mieszadełko", to przynajmniej 40 funtów.
2. Przyzwyczajenie - patrz pierwszy obrazek. Anglicy są tradycjonalistami, więc w porównaniu z myciem na klęczkach - mycie na stojąco jest tutaj krokiem milowym, jeśli nie wręcz ekstrawagancją.
Ale najważniejsze i kluczowe jest co innego:
3. Kurek z zimną wodą MUSI postarczać użytnikowi wodę PITNĄ - gotową do bezpośredniego spożycia. Takie są tutaj przepisy.
W starych angielskich domach (budowanych po II WŚ i wcześniej ) na strychu był/jest umieszczony zbiornik z zimną wodą, który zaopatrza/ł drugi, mniejszy zbiornik, gdzie woda dla "gorącego" kurka była podgrzewana. Niestety te zbiorniki z zimną wodą na strychu nie gwarantowały nigdy, że woda w nich przechowywana będzie po podgrzaniu zdatna do spożycia. W nowych domach zimna woda trafia do boilera, który ją podgrzewa i przesyła do kranu.
Także łączenie dwóch źródeł wody - gorącego i zimnego w Anglii jest niemile widziane, bo oznacza brak wody pitnej w kranie.
No i na to powie Polak - "A co to za problem, przecież my nie pijemy wody z kranu w Polsce?"
I tutaj z pomocą przychodzi nam nauczycielka historia:
Problem zdatnej wody, to problem życia i śmierci, to problem alkoholizmu, to problem awitaminozy, to matka wielu problemów, z którymi Wlk. Brytania nie umiała sobie poradzić przez praktycznie cały czas swojego istnienia.
Anglicy, nawet jeśli jedli jakieś owoce bądź warzywa, to do połowy XIX wieku panicznie bali się je jeść surowe. Nikt przy zdrowych zmysłach nie pił wody w Anglii. Albo mleko, albo herbata, albo kawa, albo alkohol. To dlatego Anglicy tak szybko upijają się importowanym piwem - ich piwo jest niskoprocentowe, bo chodziło o zastąpienie wody czymś zdatnym do picia. Pamiętajmy, że piwo dawano już chłopcom w wieku lat 10.
Pytanie na śniadanie jest takie - czy w Polsce też było tak źle z wodą/higieną jak w Anglii?
Nie umiem sam odpowiedzieć, natomiast postaram się rozwinąć temat żywności w Anglii, bo wiąże się on ściśle z dzisiejszą notką.
Dziękuję za uwagę.
tagi:
deszcznocity | |
25 maja 2017 23:23 |
Komentarze:
parasolnikov @deszcznocity | |
25 maja 2017 23:41 |
To wiele wyjaśnia, rzeczywiście ryzyko epidemiologiczne jest tam wysokie..
Magazynier @deszcznocity | |
25 maja 2017 23:46 |
Niezłe, ale jakoś nie do końca mnie przekonuje. No bo właśnie można pić wodę też z jednego kranu. Przepisy prędzej. Ciekawy jakie krany mają w City?
Magazynier @parasolnikov 25 maja 2017 23:41 | |
25 maja 2017 23:48 |
Dlaczego wysokie? Chyba dopiero po otwarciu Wysp dla przybyszy z kontynentu i ze świata.
deszcznocity @deszcznocity | |
25 maja 2017 23:59 |
Oni nagminnie nie myją rąk. Nie ma znaczenia, czy facet, czy baba. Pytałem żony i ma takie same spostrzeżenia. Takie rzeczy się wynosi z domu.
parasolnikov @Magazynier 25 maja 2017 23:48 | |
26 maja 2017 00:16 |
Ja byłem kiedyś w Bristolu, jak w sobotę nad ranem wszyscy z dyskotek wyszli pod macdonaldy i po ugryzieniu kebaba rzucali go na ziemie to tego żarcia było prawie po kolana a mewy latały i wyjadały to wszystko.
I to nie byli żadni przybysze tylko lokalsi
Czepiak1966 @deszcznocity 25 maja 2017 23:59 | |
26 maja 2017 06:11 |
"Oni nagminnie nie myją rąk. Nie ma znaczenia, czy facet, czy baba. Pytałem żony i ma takie same spostrzeżenia. Takie rzeczy się wynosi z domu. "
Sam się przypomina kawał:
sika dwóch Anglików w publicznej toalecie;
- my, absolwenci Oxfordu, zawsze myjemy ręce po wizycie w kibelku-mówi pierwszy.
Drugi odpowiada znad pisuaru:
- a my, absolwenci Cambridge, nie sikamy sobie na ręce.
chlor @deszcznocity | |
26 maja 2017 09:14 |
Niezwykłe jest np to, że mozna sobie tam kupić w sklepie dla fachowców drut do "naprawiania bezpieczników" starego typu.
deszcznocity @Magazynier 25 maja 2017 23:48 | |
26 maja 2017 09:55 |
Różnica pomiędzy imigrantami z Azji (szeroko-pojętej) a tubylcami jest następująca: Muzułmanie są tutaj religijni, więc przestrzegają przykazań nakazujących oblucji - to widać od razu po wyglądzie, czy ktoś się myje regularnie, czy nie. Ogólnie azjatyccy nieżonaci mężczyźni bardzo o siebie dbają zarówno pod względem higieny jak i wyglądu.
Natomiast tubylcy z klasy niskiej i średniej, to jest dramat. I to nie tylko mężczyźni. Do tego proszę sobie dodać angielską wilgoć wszędzie.
Czepiak1966 @deszcznocity | |
26 maja 2017 10:31 |
"Różnica pomiędzy imigrantami z Azji (szeroko-pojętej) a tubylcami jest następująca: Muzułmanie są tutaj religijni, więc przestrzegają przykazań nakazujących oblucji - to widać od razu po wyglądzie, czy ktoś się myje regularnie, czy nie. Ogólnie azjatyccy nieżonaci mężczyźni bardzo o siebie dbają zarówno pod względem higieny jak i wyglądu. "
Taa, czasami lewą rękę myją.
chlor @deszcznocity | |
26 maja 2017 11:40 |
Nie mniej chętnie bym poczytał coś więcej i bardziej.
maria-ciszewska @deszcznocity | |
26 maja 2017 15:03 |
łączenie dwóch źródeł wody - gorącego i zimnego w Anglii jest niemile widziane, bo oznacza brak wody pitnej w kranie
Nie rozumiem. Przy rozwiązaniu "dwa kurki, jeden kran" wystarczy odkręcić tylko zimną wodę, i mamy pitną.
deszcznocity @maria-ciszewska 26 maja 2017 15:03 | |
26 maja 2017 15:24 |
Jeśli jest jeden zamknięty system, to woda z dwóch źródeł się łączy w jednym systemie, prawda? To jeśli dodam łyżkę dziegciu do beczki miodu, to mam beczkę miodu, czy dziegciu?
maria-ciszewska @deszcznocity 26 maja 2017 15:24 | |
26 maja 2017 16:15 |
Ale ona łączy się dopiero w kranie, poniżej zbiorników. Zbiorniki są odseparowane.
Janek-D @deszcznocity | |
26 maja 2017 17:21 |
Tak, znam ten ból, ile się trzeba było naszukać mieszkania do wynajmu bez dwóch kranów i grzyba na ścianie :). Po kilku latach w Szkocji mineły mi wszelkie kompleksy wtłaczane do naszych polskich makówek od dzieciństwa zwiącane z naszym "zaściankiem". Te dwa krany są mega wkurzające ... a jeżeli chodzi o higienę to kończy się tak (np w szkołach) że zatykają korkiem umywalkę i nalewają wody i w tym myją ręce, mega higienicznie...
ale Polak potrafi :), sam nie zmontowałem takiego ustrojstwa bo się wyniosłem do jednokranowca...
deszcznocity @maria-ciszewska 26 maja 2017 16:15 | |
26 maja 2017 17:26 |
Dzisiaj to nie problem, dzisiaj to niedouczeni hydraulicy albo oszczędzający na wszystkim deweloperzy bądź właściciele nieruchomości. Chodzi o domy powojenne i starsze ze względu na system, który łączył źródła/zbiorniki oraz o stare ołowiane rury.
bendix @deszcznocity 26 maja 2017 17:26 | |
27 maja 2017 05:25 |
Jesteś pewny co do "ołowianych rur"? Jeżeli tak to poproszę o jakiegoś linka
Myślę że jednak coś pomyliłeś.
bendix @deszcznocity 26 maja 2017 17:26 | |
27 maja 2017 05:29 |
Co do wyjaśnień z wodą pitną i że z tego powodu są 2 kurki też ogólnie brednia. Ktoś to już wyjaśnił wcześniej. Woda się miesza w kranie. Więc nie ma związku za wyjątkiem tego że to prymitywny kraj.
Pierwszy raz 2 kurki widziałem 20 lat temu w Chile i mnie to zadziwiło. Zwaliłem to na karb tego że to Ameryka Południowa.
Ale że to samo jest w UK to nie wiedziałem.
Niczym innym poza głupotą i biedą się tego nie da wytłumaczyć.
bendix @bendix 27 maja 2017 05:25 | |
27 maja 2017 05:40 |
Cena baterii umywalkowej w OBI Polska:
https://www.obi.pl/baterie-do-umywalek/obi-bateria-umywalkowa-shira/p/1309889
Całe 30 złotych.
Dalej się dziwię.
bendix @deszcznocity 26 maja 2017 17:26 | |
27 maja 2017 05:53 |
Co do ceny baterii umywalkowej w UK też pojechałeś:
http://www.diy.com/departments/lineham-1-lever-basin-mixer-tap/289561_BQ.prd
Całe 20 funciaków czyli około 100 złotych.
Fajny blog ale próby wyjaśnienia powodu takiego stanu rzeczy niezadowalające.
Postaraj się :-)))))
deszcznocity @bendix 27 maja 2017 05:25 | |
27 maja 2017 21:32 |
"Before the early 20th Century, homes routinely used lead pipes which have a life expectancy of about 100 years. While they wear well, they also leach lead into the drinking water, which has serious health consequences. Lead pipes need to be removed wherever they are found."
deszcznocity @bendix 27 maja 2017 05:53 | |
27 maja 2017 21:40 |
okej, ale musisz wtedy wymienic tez umywalke, bo one mają dwie dziury, no chyba, ze uzyjesz zaslepki
w kazdym razie, dla mnie to jest najbardziej bieda umyslowa hydraulikow i skapstwo wlascicieli - poza tym Anglicy wyznaja zasade, ze jak dziala, to nie ruszaj
bendix @deszcznocity | |
27 maja 2017 23:32 |
1. czyli życzymy im ołowicy
2. Jednak w takim razie to biedota jest. Współczuję im.
bendix @bendix 27 maja 2017 23:32 | |
27 maja 2017 23:37 |
Ad1. Nie rozumiem czemu rury są z ołowiu (o ile są) żeliwne są dużo tańsze.
tadman @bendix 27 maja 2017 23:37 | |
30 maja 2017 00:59 |
Rury ołowiane nie korodują, łatwo je obrabiać, a łączyć można przez proste lutowanie.
Kolega opowiadał mi o tych dwóch kurkach, ale poczęstował mnie jeszcze jednym dziwactwem Anglików. Kilka lat temu była wyjątkowo mroźna zima i pomarzły im rury kanalizacyjne, bo okazuje się, że w typowych angielskich szeregowcach kanalizacja puszczona jest na zewnątrz po elewacji od podwórza. To pewnie zapis z czasów Henia VIII, że kanalizacji nie można prowadzić wewnątrz budynku, bo jakby pękła rura to np. pomyje/fekalie mogłyby się dostać do porannego porydżu lub jakiegoś dzbanka z fajfoklokiem.
bendix @tadman 30 maja 2017 00:59 | |
30 maja 2017 08:22 |
Żeliwo też ciężko rdzewieje. I łączy się je też prosto na mufy. To nie jest chyba przyczyna rur ołowianych.