-

deszcznocity

Piątkowa noc w Kardyf lub gdziekolwiek indziej

Dzień dobry,

mam na imię Łukasz i mieszkam w Anglii już 10 lat. Pomyślałem, że skoro obraz wart jest tysiąc słów, chciałbym zamieszczać zdjęcia obrazujące ten Zachód, do którego Polacy tak tęsknią. 

A zatem, zapraszam.

Odc. XIV

Nic nie jest tym, czym się wydaje.

Część siódma

Tutaj są opisane tradycje i rytuały picia w pubie: link. To jest wszystko lokalny folklor i jednocześnie artykuł uwypuklający kontrast pomiędzy Anglią a Polską. Przypatrzmy się jednak innej świeckiej tradycji - binge drinking, eufemistycznie nazwijmy ją jako angielską, że się tak wyrażę, rozrywkowość. Zaczynamy!

Gentlemen, choose your weapons - pierwszy puzel układanki.

Tradycyjne angielskie piwa to piwa z goryczką. Browarnicy w Anglii starali się warzyć piwo tak, by nie przekroczyć 3.9% zawartości alkoholu (wagowo) w finalnym produkcie, by uniknąć płacenia podatku (po przekroczeniu 4% zaw. alkoholu w produkcie). Przy tak niskiej zawartości alkoholu i ograniczonej pojemości ludzkiego żołądka niemożliwym jest upicie się do nieprzytomności w krótkim czasie samym piwem, ponieważ organizm zdąży strawić (szybciej) nim zdążysz wypić. Czasy się jednak zmieniły i koncernowy lager skutecznie zrzucił brytyjkie piwa z pozycji numer jeden wśród sprzedawanego piwa w pubie i w sklepie. Po prostu lokalni browarnicy nie są w stanie konkurować ani z koncernową dystrybucją, ani z produkcją masową (niskimi cenami), ani z faktem że lager jest z natury słodszy niż jakikolwiek bitter, porter czy stout. Jest tylko jedno, nomen omen, "ale" - lager ma więcej niż 4%.

TGIF! - nasz puzel numer dwa.

Jak już nadmieniłem, jest takie pojęcie w języku angielskim - "binge drinking", co na polskie przetłumaczyłbym jako jak najszybsze upicie się do nieprzytomności - w skrócie dzisiejsza młodzież powiedziałaby "reset", reszta z nas określiłaby to zachowanie jako "picie na umór" lub "upijanie się w trupa" - na czas. Ulubiony sposób spędzania weekendu przez młodych ludzi i przez "lud pracujący miast i wsi". Według tutejszego GUSu, średnio 7,8 miliona osób "resetowało" się raz w tygodniu. Mężczyźni resetują się piwem, kobiety winem. Częściej upijają się w ten sposób osoby zarabiające 40 tysięcy funtów lub więcej, czyli ci z najwyższej stawki podatku dochodowego - kierownictwo średniego i wyższego szczebla plus zawody pseudo-wolne w shierarchizowanych strukturach (lekarz, prawnik itp), czyli duży poziom stresu, nienormowany czas pracy, osoby aspirujące do określonej pozycji społeczno-zawodowej. Naturalnie kobiety dzisiaj nie ustępują mężczyznom, gdyż w procesie przemian kulturowych lat 60tych publiczne picie kobiet zostało zaakceptowane. Aha, proszę również pamiętać, że Anglicy wciąż jeszcze odruchowo internalizują złość i inne nieprzyjemne emocje - czego efektem jest bierna agresja i (weekendowe) odreagowywanie. W każdym razie, 

Kogo na to stać - puzel numer trzy:

Minimalna stawka dla osoby powyżej 25 lat to £7,5/godz pracy. Tyle kosztuje butelka niezłego wina w sklepie. Dla osoby zarabiającej £40000 rocznie, stawka godzinowa to około £15/godz pracy. Tyle kosztuje litrowa butelka wodki, ginu lub rumu lub 0.7l whiskey w sklepie. Jeśli chodzi o piwo, to markety sprzedają zestaw kibica tzn. 4 litry piwa (lager) po £10 - 12 butelek 0,33l w zgrabnym kartonie. W pubie piwo kosztuje od £3.50 do £5 za pintę. Wino £4 do £6 za duży kieliszek (275ml). Wódka, rum, gin , czy whiskey - £2.5 za 25ml.

Garść statystyk - puzel numer cztery:

Tutejsza służba zdrowia zaleca nieprzekraczanie 21 jednostek alkoholu na tydzień na głowę mężczyzny (i 14 jednostek na tydzień na głowę kobiety). 21 jednostek alkoholu to jest pół litra wódki (525ml gwoli dokładności), lub 2.5 butelki wina, albo od 7 do 14 kufli piwa (3.5%-7%). 14 jednostek to jest 350ml wódki, lub 1,25 litra wina albo 4 - 9 kufli piwa. Na tydzień. Na głowę. 

Anglicy jak zwykle wychodzą zwycięską ręką, ponieważ w praktyce większość z nich wypija zalecany limit (albo i więcej) w dwa dni - piątek i sobotę. Jak to potrafi wyglądać w praktyce - zilustrował nasz rodak Maciej Dakowicz: Link

Według tego artykułutygodniowo przeciętny mężczyzna wypija w przeliczeniu na wysokoprocentowy alkohol - ok. 700ml wódki/whiskey, co oznacza ok. 73 półlitrowych flaszek whisky rocznie. To tak dla kontrastu dodam, że według PARPA, Polak wypija w przeliczeniu 47 flaszek wódki rocznie.

To jak to w końcu jest z tym naszym polskim pijaństwem?



tagi:

deszcznocity
10 października 2017 08:27
17     5027    10 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Janek-D @valser 10 października 2017 12:06
10 października 2017 13:15

Przeżyłem to samiutko, tylko 12 lat później :).

zaloguj się by móc komentować

Janek-D @deszcznocity
10 października 2017 13:16

Czytając ten artykuł widzę, że popełniłem liczne gafy bywając w brytyjskich pubach... może Szkoci jednak są zdziebko inni...

zaloguj się by móc komentować

deszcznocity @valser 10 października 2017 12:06
10 października 2017 14:20

Ja z żoną doznaliśmy szoku, gdy poszliśmy na wykwintnego, jak nam się wydawało z reklamy, sylwestra do jednego z eleganckich hoteli. Ludzie, z którymi siedzieliśmy przy wspólnym stole (8 osób) nie potrafili sie bawić na trzeźwo i bardzo szybko się upili. 

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @deszcznocity
10 października 2017 14:24

Mam to szczęście, że jak byłem w angli to miałem chyba 16 lat, może 17 to taka impreza mnie bawiła i porządnie się urżnąć w trupa było dla mnie rozrywką.

zaloguj się by móc komentować

deszcznocity @deszcznocity
10 października 2017 14:27

Ale z tego się z reguły dość szybko wyrasta

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @deszcznocity 10 października 2017 14:20
10 października 2017 17:01

dla mnie Anglia (jako  kraj z zasadami, skonczył się wówczas, gdy Izba Lordów wydała zgodę na aresztowanie gen. Augusto Pinocheta, gdy przebywał na leczeniu w Londynie, gdy hiszpański prawnik Garzon zawnioskował o taki areszt.

Oznaczało to, że z całego  imperium ostał się ino lewacki humbug, zjeżdzający  po równi pochylej.

Od czasu, gdy wyjechalem z Londynu pod koniec 1990 roku po ok. dwuletnim pobycie, w ogóle nie mam ochoty tam pojechac  ponownie, bodaj nawet na weekend.

 

 

zaloguj się by móc komentować

A-Tem @deszcznocity
10 października 2017 17:39

73:18 flaszek wódki, mister.

 

Przelicz, proszę jeszcze raz. Skoro  tygodniowo przeciętny mężczyzna wypija w przeliczeniu na wysokoprocentowy alkohol - ok. 700ml wódki/whiskey, to oznacza 52×0.7≈36.5 litrów wódki lub whisky, a to odpowiada 73 półlitrowych flaszek whisky rocznie. 

 

Polacy, przy 18 półlitrówek (jak piszesz, sprawdzam tylko rachunki, nie linki) to ludzie trzeźwi jak...

zaloguj się by móc komentować

deszcznocity @deszcznocity
10 października 2017 17:43

Prawda, dziekuje, pomylilem sie bo pierwotnie liczylem w litrach, ale przeciez standardem w Polsce jest pollitrowka. 

zaloguj się by móc komentować

deszcznocity @A-Tem 10 października 2017 17:39
10 października 2017 17:44

Trzezwi jak... no wlasciwie jak? :)

zaloguj się by móc komentować

Starybelf @deszcznocity
10 października 2017 18:50

Moja Połowica pisała doktorat z alkoholizmu w UE. No cóż, my Polacy, mający o sobie mniemanie tzw. "żelaznych głów", w spożyciu czystego spirytusu na głowę obywatela jesteśmy w UE na 18 miejscu, czyli 10 od końca. Tak więc, my Polacy to jeśli chodzi o trunki to cieniasy.

zaloguj się by móc komentować

deszcznocity @A-Tem 10 października 2017 17:39
10 października 2017 19:08

Jeszcze raz musialem poprawiac. Polacy 47 pollitrowek kontra Anglicy 73 pollitrowki. Pamietajmy dodatkowo,ze Anglik na wakacjach, to czesta libacja.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @valser 10 października 2017 12:06
12 października 2017 01:22

Tak, wysoka kulture widac szczegolnie gdy pijani anglicy obmacuja w Krakowie kelnerki i oddaja mocz na Rynku Glownym.

zaloguj się by móc komentować

deszcznocity @Szczodrocha33 12 października 2017 01:22
12 października 2017 11:59

Oni się tylko "dobrze bawią", nie wolno tak komentować, znowu będzie, że wyłazi z nas ta polska nietolerancja i zaściankowość.

zaloguj się by móc komentować

Starybelf @deszcznocity
13 października 2017 21:09

Polacy ponoć 10,1 l czystego spirytusu na głowę obywatela, Brytyjczycy 11,1 l czystego spirytusu na głowę obywatela, Niemcy (ponoć tak trzeźwi jak prosiaczki) 12,7 l czystego spirytusu.

http://www.egospodarka.pl/art/galeria/95999,Spozycie-alkoholu-w-Polsce-ponizej-sredniej-europejskiej,1,39,1.html

Nie wiem skąd brali te dane, ale wg mojej Połowicy dane się nieco różnią: Polacy 9,75 l, Brytyjczycy 12,01 l, a Niemiaszki tylko 13,45l. No cóż, i tak najwięcej żłopią Łotysze - prawie 21 l na główkę, ale im statyskiki nabijają z jednej strony Rosjanie i Ukraińcy, a z drugiej Skandynawowie.

zaloguj się by móc komentować

ApesCornelius @deszcznocity
13 października 2017 22:17

No, a przed dyskretną trzeba było wypić Zeppelina (5 litrów taniego wina) a później kulturalnie drinki w barze.  ;) 

zaloguj się by móc komentować

deszcznocity @deszcznocity
13 października 2017 22:33

Jest cos takiego jak kultura picia alkoholu. W Polsce alkohol jest do zabawy biesiadnej. Przynajmniej byl, kiedy tam jeszcze mieszkalem 10 lat temu. W Anglii alkohol jest do zapicia sie na umor, robienia z siebie ku*wy albo jeszcze wiekszego debila, niz sie jest po trzezwemu albo odreagowania frustracji zyciowych.

zaloguj się by móc komentować

Paris @deszcznocity 13 października 2017 22:33
14 października 2017 01:27

O-brzy-dli-we... brrrrrr  !!!

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować