Dzień dobry,

mam na imię Łukasz i mieszkam w Anglii już 10 lat. Pomyślałem, że skoro obraz wart jest tysiąc słów, chciałbym zamieszczać zdjęcia obrazujące ten Zachód, do którego Polacy tak tęsknią. 

A zatem, zapraszam.

Odc. XV

Zamierzam publikować w najbliższym czasie artykuły obrazujące radosne aspekty życia na Wyspach. Zanim jednak to nastąpi, myślę sobie, że dobrze jest zawczasu wprowadzić dla wyjaśnienia pewien komentarz w formie wyżej przedłożonego zdjęcia. Jest to obraz Anglika, który najlepiej odpowiada rzeczywistości. Tradycyjny garnitur - gotowość do podjęcia rozmów w sprawie kolejnego biznesu. Cygaro oznacza już osiągnięty sukces finansowy. Lewa dłoń - widoczna, zadbana, niespracowana, niemal flegmatyczna, oznacza osiągnięty status społeczny. Prawa dłoń jest schowana, z palcem najprawdobniej na spuście - jestem czujny, w każdej chwili gotowy, mam plan B, którego nie znasz; widzimy, że trzyma karabin - symbol siły i zniszczenia. Oczy przysłonięte cieniem kapelusza - nie jesteśmy w stanie nic z nich odczytać. Uśmiech - ośmiela, zaprasza do kontaktu, rozmowy, choć same usta są zamknięte, bo trzymają cygaro - doskonała wymówka, by ich nie otwierać. Uszy odsłonięte - wsłuchują się w interlokutora, wszak "z obfitości serca...". Łysiny nie widać - niedoskonałość maskuje pasujący do całości kapelusz. No i tusza, jako stabilność i powolne ruchy.

Ale, gdybyśmy nie wiedzieli, kim jegomość jest, to pierwsze, co się ciśnie na język - toż to przecież gangster!

Także proszę sobie przyswoić ten obraz - nie różni się on bardzo od stereotypu, po prostu zamieniamy parasol na karabin. Niby tak niewiele, a jaka różnica w przekazie!

Let it sink in.

Mam nadzieje, że pan Gabriel wybaczy tak krótki wpis - w końcu obraz wart jest tysiąc słów.

	deszcznocity
	7 listopada 2017 01:07