-

deszcznocity

Gruba pomylka - cz. XII

Prawdziwą epidemią naszych czasów nie jest koronawirus, a insulinooporność. Jest ona spowodowana odejściem ludności od diety przodków w wyniku propagandy tzw. piramidy żywieniowej (będącej w istocie piramidą śmierci) czy jak kto woli powrotem do diety starożytnego Egiptu.

Skąd się wzięła piramida żywieniowa? (najważniejsze punkty poprzednich odcinków)

Gdyby nie coroczne dotacje Procter and Gamble w wysokosci dzisiejszych 17 milionow dolarow Amerykanskie Stowarzyszenie Kardiologiczne (AHA) wciaz byloby nic nieznaczaca fundacyjka bez stalych przychodow , o zyskach na dzialalnosc statutowa nie wspominajac. AHA zalozyl Paul Dudley White, ten sam, ktory byl lekarzem Eisenhowera, ten sam, ktorego Ancel Keys (twórca fałszywej hipotezy że tłuszcz odzwierzęcy powoduje zawały serca) zabieral na wszystkie swoje zagraniczne wojaze, ten sam ktory wyglosil dzien po pierwszym zawale prezydenta odezwe do narodu, by jedli mniej nasyconych tluszczy, ten sam, ktory go "wkrecil" do komitetu wykonawczego AHA. Procter and Gamble byl pierwsza firma w Stanach, ktora juz w 1908 opatentowala sposob przemyslowego uwodornienia oleju z nasion bawelny (produkt uboczny preznego w tamtym czasie przemyslu bawelnianego), ktory to mial byc uzywany do produkowania swiec i mydla, ale ktos madrzejszy wpadl na pomysl, ze przeciez mozna z tego zrobic tluszcz nienasycony i sprzedac ludziom jako lepszy, niesmierdzacy, niepsujacy sie smalec. Dzieki sprawnemu marketingowi P&G jeszcze przed wojna produkowal w swoich szescdziesieciu pieciu fabrykach poltora miliarda funtow tego tluszczu rocznie...

Nie majac zadnej solidnej podstawy w badaniach naukowych Amerykanskie Stowarzyszenie Kardiologiczne parlo ze swoja rekomendacja "roztropnej diety" opartej na tluszczach utwardzonych. Wszem i wobec rozglaszano teze, ze zdrowiej jest jesc margaryne, niz maslo. Wiecej, AHA zaczelo rekomendowac, ograniczenie spozycia tluszczow wogole z 40 do 30 procent w diecie, a ilosc tluszczy nasyconych do maksymalnie 10%. Tym samym zaczeto promowac zwiekszenie spozycia weglowodanow do 60% w diecie. Reklamy firm produkujacych oleje roslinne zawieraly logo AHA albo wrecz implikowaly, ze dany olej ma wlasciwosci lecznicze. Oczywiscie AHA nie udzielala swojego autorytetu za darmo - miliony dolarow wplywaly na konto stowarzyszenia. Wspomniany w poprzednim wpisie Jerry Stamler (czlonek komitetu wykonawczego AHA) dzieki sowitej donacji ze strony Corn Products Company (firmie produkujacej olej z kukurydzy) wznowil w luksusowym wydaniu (obicie z czerwonej skory) swoja ksiazke "Twoje serce ma dziewiec zyc" i rozdystrybuowal za darmo tysiacom amerykanskich lekarzy. Sprzedaz margaryny do pieczenia Crisco wrosla czterdziestokrotnie przyciagajac uwage wszystkich powaznych graczy na rynku tluszczy utwardzonych. Wiecej, rzad amerykanski kazal producentom przemyslu cukierniczego, piekarniczego i ciastkarskiego na calkowite przejscie na oleje roslinne, przesuwajac tym samym wytwarzany smalec na eksport do krajow Europy. Polki sklepowe zaczely uginac sie od niskotluszczowych jogurtow, olei roslinnych i wszelkiej masci produktow gdzie tluszcz zwierzecy zostal zastapiony roslinnym.

Uwage amerykanskiego establiszmentu na zagadnienie "zdrowego odzywiania sie" skierowala medialna kampania/nagonka opisujaca pogarszajacy sie stan zdrowia prezydenta Dwight'a Eisenhower'a , ktorego jak pamietamy z poprzednich odcinkow, porady lekarzy (zakazujace wszelkiego tluszczu w diecie) zamiast do wyzdrowienia doprowadzily do szeregu zawalow i zgonu. Przemysl spozywczy szybko zrozumial, ze finansujac i/lub wplywajac u zrodla na "nauki zywieniowe" moze wykorzystac dziejowa szanse.

W lipcowym numerze Annals of Internal Medicine z roku 1965 pojawily sie pierwsze konkretne wyniki badan wskazujace jednoznacznie na szkodliwosc cukru w diecie. Wkrotce pojawily sie kolejne. John Hickson, wiceprezydent Fundacji Badań nad Cukrem i szef jej pionu badań i rozwoju swierdzil, ze otwiera sie przed branza cukrowa niespotykana wrecz okazja - popierajac postulaty Ancela Keys'a (o szkodliowsci tluszczu) i forsujac niskotluszczowa diete upieka dwie pieczenie na jednym ogniu: odsuna wszelkie podejrzenia o szkodzliwosc cukru i stworza sobie jeszcze wiekszy rynek zbytu dla produktow zawierajacych cukier. W koncu tluszcz trzeba czyms zastapic, a jesli Amerykanie maja jesc mniej tluszczu i miesa, to musza jesc wiecej weglowodanow. SRF zaczela dzialac - do komitetu doradczego przy fundacji zatrudniono dziekana wydzialu nauk zywieniowych z harvardzkiej szkoly zdrowia publicznego Dr. Fred'a Stare'a. Dziekan postanawia poprosic swojego kolege z wydzialu - Mark'a Hegsted'a, w zamian za rownowartosc dzisiejszych $48000 dolarow, o pomoc. Tego samego, ktory 12 lat pozniej pisze na zlecenie komisji McGoverna raport , na podstawie ktorego senat wydal zalecenia dietetyczne dla narodu – slynna piramida żywieniowa. Po roku analiza, ktora oczywiscie wysmiewala jakikolwiek zwiazek sacharozy w chorobach ukladu krazenia, byla gotowa i opublikowana w czasopismach naukowych. Hegsted oczywiscie nie podal zrodla finansowania swojej pracy ani wtedy, ani gdy skladal raport ww. komisji.

W 1977 Senator McGovern w swietle kamer, podczas konferencji prasowej zdal raport koncowy z prac senackiej komisji ds zywienia oglaszajac tzw. Cele zywieniowe, tlumaczac Amerykanom, ze spozycie cholesterolu i tluszczy nasyconych prowadzi do "zabojczych chorob". Jedyny sposob, by sie przed miazdzyca uchronic, to przejsc na zdrowa diete oparta na warzywach - tak, jak zwyklo sie dawniej jesc. Bylo to calkowite zaprzeczenie faktow i historii, poniewaz juz w 1909 roku w ksiazce "Putting Meat on the American Table" badacz Roger Horowitz przedstawial zgola inny obraz amerykanskiego spoleczenstwa - po przejrzeniu wszystkich dostepnych zrodel od 1851 roku stwierdzal, ze mieszkaniec Stanow Zjednoczonych zjadal rocznie od 150 do 200 funtow miesa. Karol Dickens pisal w swoich pamietnikach z podrozy po Ameryce, ze "jak nie bylo steka na sniadanie, to tak, jakby sniadania nie bylo". James Fenimore Cooper w swojej powiesci "The Chainbearer" pisal, ze najlatwiej stwierdzic, ktora rodzina jest biedna, jesli zagladajac do beczki z wieprzowina widzi sie dno.

Kongres amerykanski zlecil ministerstwu rolnictwa okreslenie prawidlowej diety na podstawi celow zywieniowych z raportu McGoverna. Nowym szefem agenji do spraw zywienia przy ministerstwie rolnictwa zostal... Mark Hegsted. Hegsted , ciagle atakowany przez naukowcow o odmiennych pogladach na sprawy zywienia, chcial zmyc z siebie odpowiedzialnosc, wiec w swym tupecie postanowil powolac swojego najwiekszego przeciwnika w USA, Pete'a Ahrens'a na przewodniczacego komitetu ds ustalenia prawidlowej diety. Ahrens przyjal propozycje, ale konkludujac prace komisji nie wydal wyraznie pozytywnej opinii o diecie niskotluszczowej i wyrazil swoj ogromny sceptycyzm w kwestii hipotezy o tluszczach nasyconych. Dla Hegsteda to bylo wystarczajaco dobre by opublikowac w lutym 1980 roku Dietary Guidelines for Americans (amerykanskie zalecenia zywieniowe).

Gazety, czasopisma i telewicje zalala fala artykulow i programow o tym, jak ludzie na diecie niskotluszczowej zyja dlugo i szczesliwie. Najwiekszym jej apostolem okazal sie Dean Ornish, ktory wykreslajac ze swojego programu zywieniowego czerwone mieso, watrobe, maslo, smietane i zoltka jaj promowal prawie ze wegeterianizm. Ornish mial nawet program w telewizji pokazujacy jak jesc i jak cwiczyc. Byl to jednak restrykcyjny rezim, ludziom ciezko przychodzila rezygnacja z tluszczy. Ludzie zaczeli tesknic za Julia Child i jej gotowaniem francuskich, ociekajacych tluszczem potraw na ekranach amerykanskich telewizji. Greg Drescher, ktory wspolpracowal z wieloma kucharzami, dziennikarzami i autorami kulinarnymi jeszcze przed ta cala zmiana, doskonale wiedzial, ze antycholesterolowa histeria wywolana w Stanach Zjednoczonych przez Ornisha bije bardzo mocno w cala branze kulinarna, poniewaz kazdy, kto zna sie choc troche na gotowaniu wie, ze tluszcz daje potrawom smak i wzbogaca kulinarne doswiadczanie.

Konsekswencje ekonomiczne wojen wietnamskich i wyjscia z ukladu z Bretton Woods sprowadzilo Amerykanow na kolana. Prezydent Nixon rozumial, ze dal swojemu ludowi dosc igrzysk (stagnacja gospodarcza plus galopujaca inflacja) i ze jedyna mozliwosc by wygrac wybory, to dac Amerykanom "chleba". Po Wielkiej Depresji amerykanska polityka wzgledem rolnictwa opierala sie New Deal'u, czyli chronieniu farmerow przed wielkimi firmami branzy agro - zachowaniu rownowagi w dotacjach dla rolnikow w celu ograniczonej produkcji oraz interwencyjnym skupie plodow rolnych. Zamiast niewidzialnej reki rynku, ktora doprowadzila wczesniej do tragedii wiele milionow ludzi, rzad amerykanski regulowal popyt i podaz. Do czasu. Po wygranej Nixona w wyborach, nowym szefem ministerstwa rolnictwa zostal Earl “Rusty” Butz, ktory wczesniej zasiadal w radach nadzorczych wielkich firm agrobiznesu. Pierwsze co zrobil, to sprzedal WSZYSTKIE zapasy amerykanskiego zboza Zwiazkowi Radzieckiemu - ho ho, tak tak. Pokazal tym samym farmerom, ze czasy sie zmienily i ze moga zaczac obsiewac swoja ziemie ile sie da, ze nawet jak oni nie znajda nabywcy, rzad sie o nich zatroszczy i sprzeda ich produkty za granica. Tego samego roku, co sprzedaz ziarna Sowietom, nastala susza. Rolnikom nie trzeba bylo dwa razy powtarzac - widzac jak ceny rok po szuszy wystrzelily w kosmos , kazdy zaczal korzystac z okazji i obsiewac soje i kukurydze ile sie dalo i brac kredyty na dokupowanie ziemi by zlapac sie na koniunkture. W tym czasie wielkie agro zacieralo rece, bo przeciez po to wlasnie wpuscili swojego lisa do kurnika. Nadprodukcja spowodowala , ze ceny surowcow , z ktorych mozna produkowac oleje roslinne spadly ponizej kosztow produkcji. Farmerzy poupadali, banki przejely ziemie za bezcen, ktora kupily wielkie korporacje agro celem komasacji gruntu i dalszej obnizki kosztow produkcji surowcow. Ale to tylko jedna strona medalu. Jednoczesnie wielkie koncerny spozywcze zadbaly o sprzedaz swoich produktow poprzez kolejnego wlasciwego czlowieka na wlasciwym miejscu. Komisja senacka ds zywnosci prowadzona przez senatora George McGovern'a obradowala nad problematyka diety powodujacej smiertelne choroby. Komisja skladala sie z... prawnikow i dziennikarzy, ktorzy nie mieli bladego pojecia o naukowym aspekcie problemu, dlatego zlecono jednemu z dziennikarzy opisujacych prace komisji, Nick'owi Motternowi, by przeprowadzil dochodzenie w sprawie zywnosci wywolujacej choroby zagrazajace zyciu i przedlozyl raport ww. komisji. Mottern sam nie mial pojecia o przedmiocie , z ktorego mial zdac raport, wiec praktycznie w calosci zawierzyl Mark'owi Hegsted'owi - profesorowi Harvardu, ktory popieral hipoteze Keys'a, z reszta obaj sie bardzo dobrze znali. Tym samym Mottern zarekomendowal to, co rekomendowalo AHA - zwiekszenie spozycia weglowodanow do 60 procent i zmiejszenie tluszczy do 30 procent, w tym nasyconych do maksymalnie 10 procent w diecie. To Mottern wprowadzil pojecie "cukry zlozone" do jezyka potocznego. Gdy lobbysci przemyslu mleczarskiego i miesnego dowiedzieli sie o raporcie , ktory przedlozyl komisji, zaczeli protestowac. Niestety Nick Mottern odebral to jako atak na jego osobe i efekt byl odwrotny - zamiast wysluchac ich racji, stworzyli sobie w nim zajadlego wroga. Efekt koncowy byl taki, ze wielkie koncerny spozywcze typu General Foods, Quaker Oats, Heinz, National Busquit Company i Corn Products Refining Coportation mieli Amerykanow w garsci - senat amerykanski zarekomendowal spozycie tluszczy wielonienasyconych. Nikt nie zawracal sobie glowy takimi blahostkami jak dowody naukowe, a tych, ktorzy glosili, ze ciastka, krakersy, platki sniadaniowe czy sam cukier sa szkodliwe dla zdrowia po prostu zmuszalo sie do milczenia. Nadszedl czas niskich cen surowcow spozywczych, ogromnej podazy nisko-tluszczowych produktow i jeszcze wiekszego na nie popytu.

Gdy White'a bronil doktorat (lekarza Eisenhowera) na Harvardzie, dziekanem byl wtedy Fred Stare, ktory sam w 1956 objal posade sekretarza Amerykanskiej Rady Medycznej ds. Zywnosci i Odzywiania oraz kolumnisty w sekcji dotyczacej nauk zywieniowych najpoczytniejszego czasopisma medycznego JAMA. Fred Stare zalozyl w 1942 czasopismo nt. zywienia - Nutrition Reviews i byl jego redaktorem do 1968 roku, kiedy to schede po nim przejal Hegsted. W 1982 roku czasopismo wykupil Miedzynarodowy Insytut Nauk Przyrodniczych (zalozony w 1978 roku przez wiceprezesa Coca-Coli). Kazdy z nich zamieszczal artykuly w tym i innych czasopismach naukowych, jeden drugiemu robiac korekty i recenzje tekstow.

Oprócz prasy naukowej, w której wychwalano za sowite dotacje przymyslu spożywczego produkty wysokowęglowodanowe i niskotłuszczowe za rozpropagowanie diety opartej o piramidę śmierci wśród „plebsu” odpowiedzilany był Greg Dresher, który zalozyl Oldways Preservation and Exchange Trust - fundacje popierajaca i promujaca tzw. "diete srodziemnomorska". Nikt, lacznie z samym Dresher'em jeszcze wtedy nie (do konca) wiedzial, co to wlasciwie jest. Niemniej, metoda Dreshera byla prosta - do skapanego w sloncu, srodziemnomorskiego kurortu sprosic uczonych uniwersyteckich, dziennikarzy kulinarnych i autorytety w dziedzinie zdrowia, w celu wziecia udzialu w darmowej konferencji naukowej. Wszystko pod patronatem Harvardu, finansowane przez Oldways. Oldways oczywiscie na poczatku nie mial dosc funduszy na dzialanie - ale “zaczelismy od pieniedzy z Miedzynarodowej Rady ds. Oliwy z Oliwek (IOOC), ale one nie starczaly, wiec wzracalismy sie do rzadow poszczegolnych panstw by pokrywaly koszty zakwaterowania, a panstwowe linie lotnicze sposorowaly bilety, by dowozic uczestnikow konferencji.” Naturalnie Wlochy, Grecja i Hiszpania nie szczedzily grosza. W roku 1993 stupiecdziesieciu ekspertow z dziedziny zywienia z Europy i Stanow Zjednoczonych wzielo udzial w konferencji zorganizowanej w Cambridge (Massachusetts) przez Oldways. Trzeciego dnia na scene wyszedl epidemiologiem, profesor Harvardu - Walter C Willett i przedstawil swój model piramidy zywieniowej o nazwie Diety Srodziemnomorskiej. Model wzrowal sie na wytycznych piramidy zywienia amerykanskiego ministerska rolnictwa, jednak byly pewne wyrazne roznice - dieta srodziemnomorska zalecala jedzenie oliwy z oliwek i samych oliwek codziennie, a czerwonego miesa tylko pare razy w miesiacu, pozostawiajac pozostale zrodla białka "na swoim miejscu". Nagle okazalo sie, ze mozna nie szczedzic sobie spozycia tluszczu w formie oliwy z oliwek. Tym bardziej, ze Willett zadbal o to, zeby w najnowszym numerze Americal Journal of Clinical Nutrition ukazal sie dodatek (akredytowany przez Harvard) opisujacy w szczegolach ww. diete. Uczestnicy konferencji w mig pojeli modus operandi - w zamian za szerzenie wiedzy o diecie srodziemnomorskiej byli zapraszani na kolejne bezplatne konferencje w najrozniejszych zakatkach Morza Srodziemnego. Zaden z dziennikarzy, ekspertow kulinarnych, czy autorow ksiazek kucharskich nie mogl sie oprzec spedzeniu za darmo tygodnia u wybrzezy Tunezji, Wloch czy jednej z Greckich wysp. Co prawda nikt nigdy nie wymagal od nich pisania po linii, ale jesli ktos tego nie robil, przestal byc zapraszany na kolejne konferencje.

Dlaczego piramida żywieniowa jest piramidalną bzurą, a raczej piramidą śmierci i jaki to ma związek ze starożytnym Egiptem?

Jak powszechnie wiadomo, starożytny Egipt był potęgą gospodarczą opartą na uprawie roli nad Nilem i zasobach naturalnych. Minimalnie zasolenie ziemi powoduje, że uprawa roli jest dużo łatwiejsza niż np. w konkurencyjnej Mezopotamii. Nil niesie ze środkowej równikowej Afryki ogromną ilość substancji organicznych – naturalny kompost. System irygacyjny jest łatwy w konstrukcji.

Dieta starożytnych Egipcjan opierała się więc na pszenicy płaskurce (dzisiaj się to wychwala jako najzdrowsza pszenica itd) i produktach z niej wytwarzanych – w dużej mierze na pełno- i gruboziarnistym chlebie pszenicznym. Jeśli się wybierzecie kiedyś do muzeum i będzie tam ekspozycja z okresu świetności starożytnego Egiptu, zwróćcie uwagę na ilość rzeźb i statuetek ukazujących proces produkcji mąki oraz chleba. Na marginesie – w procesie mielenia ziaren na mąkę posługiwano się dosypywaniem piasku, co powodowało, że mąka była zapiaszczona i z takiej to mąki potem robiono chleb. Możecie sobie wyobrazić wpływ jedzenia takiego zapiaszczonego chleba na zęby na przykład. Egipcjanie byli przezywani „artophagoi” co znaczy zjadacze chleba. Na każdego żołnierza przypadała dzienna racja chleba wynosząca około 2kg dziennie. Egipcjanie łapali nadbrzeżne i rzeczne ptactwo w specjalne sieci, by później używać go do produkcji rolnej (gęsi wyjadają ślimaki). Świnie były równie cenne – używano ich do orania, nawożenia i wbijania nasion w uprawianą ziemie. Innymi słowy – zwierzęta w hodowli domowej były zbyt cenne, by je zjadać. Jedli natomiast ryby. Niemniej cała gospodarka była podporządkowana produkcji pszenicy. Podstawowymi produktami żywieniowymi były więc: produkty zbożowe, wypieki mączne, owoce, warzywa, miód, oliwa, olej z siemienia lnianego, olej rzepakowy, olej sezamowy, ryby, ptactwo wodne, a najbogatsi jedli od czasu do czasu czerwone mięso. Czy to wam przypadkiem nie przypomina piramidy żywieniowej z 1977 roku i jej propagandy „zdrowego odżywiania”.

Egipcjanie również mieli bardzo dobrze opanowaną sztukę propagandy. Na wielu hieroglifach można zauważyć wysmukłych szczupłych ludzi, ale jeśli zwrócimy uwagę na posągi i statuetki z tamtego okresu, pokazują nam one zupełnie inny stan „zdrowia” chlebojadów - meżczyźni z brzuchem i piersami jak u kobiety (fitoestrogeny z pszenicy), zupełnie jak i dziś. Sir Mark Armand Ruffer , angielski patolog i mikrobiolog przed pierwszą wojną światową dokonał pierwszych autopsji na zmumifikowanych zwłokach i w każdym przypadku zaobserwował choroby serca i arteriosklerozę! W dokumentach (papirusach) medycznych , które się zachowały czytamy, że ówcześni lekarze bardzo dobrze orientowali się w symptomach choroby wieńcowej i niechybnej rychłej śmierci u pacjentów je przedstawiających. Pierwsze wzmianki o cukrzycy pochodzą właśnie z Egiptu 1550 lat przed Chrystusem. Istnieją również płaskorzeźby z tamtego okresu przestawiające atak serca i śmierć pacjenta. Stosunkowo niedawno znaleziono mumię królowej Hatshepsut żyjącej około 1500 roku przed Chrystusem. Ustalono, że była strasznie otyłą osobą, miała ropienie dentystyczne, próchnice, braki w uzębieniu, cukrzycę, nowotwór kości (prawdopodobna przyczyna zgonu). Problemy z zębami były w tamtych czasach w Egipcie nagminne, świadczą o tym stany uzębienia każdych zmumifikowanych zwłok. Badania tomograficzne mumii wykazują, że choroby sercowo-naczyniowe były w starożytnym Egipcie powszechne. Analiza izotopowa pozostałości po produkach spożywczych ze starożytnego Egiptu wykazała, że spożycie białka wynosiło w tamtym okresie około 29% (+/-19%) wskazując, że przeciętny Egipcjanin jadł dietę wegetariańską wysokowęglowodanową - niezależnie od statusu materialnego.

Dieta wysokowęglowodanowa prowadzi u 90% populacji do chronicznie wysokich poziomów insuliny. Z czasem jedynym sposobem organizmu na poradzenie sobie z tym hormonem jest stan zwany insulinoopornością – organizm przestaje reagować na insulinę. Efektami insulinooporności są: otyłość brzuszna, nadciśnienie tętniczne, choroby serca (zawał, niewydolność, migotanie przedsionków), wysoki poziom trójglicerydów, gromadzenie wody (obrzęki wokół kostek, uczucie ciężkości), ciemne zabarwienia skóry, zespół policystycznych jajników, cukrzyca typu II. Wszystko są to tzw. choroby cywilizacyjne wynikające ze spożycia produktów, które zawierają wysoki stopień węglowodanów i jak najniższą (najlepiej zerową) ilość błonnika , który powoduje, że produkty szybko się psują i jest problem z ich transportem i magazynowaniem.

Problemem jest dostęp do owoców przez cały rok. Owoce w naturze rosną tylko w określonej porze dlatego, żebyśmy mogli PRZYTYĆ przed zimą i przedwiośniem. Dzisiejsze owoce w sklepach są w dużej mierze wynalazkami genetycznymi powstałymi w celu zmaksymalizowania słodkości. Chronicznie wysoki stopień spożycia fruktozy i wynalazku naszych czasów - syropu glukozowo-fruktozowego, dodawanego zamiast cukru do wielu produktów spożywczych - powoduje stłuszczenie wątroby. Bardzo powszechne jest na Zachodzie, że dzieci i nastolatkowie , choć przecież nie piją alkoholu, zostają zdiagnozowani ze stłuszczoniem wątroby. Do tego dochodzi jeszcze wysoki stopień zawartości pestycydów w owocach (znów chodzi o łancuchy dostaw - transport i magazynowanie produktu, by móc sprzedawać cały rok).

Na polskiej wsi zaczęto chodować świnie na szeroką skalę dopiero wtedy, kiedy pojawiły się na tej wsi warzywa okopowe, dzięki którym nagle można było zacząć te świnie TUCZYĆ. Wcześniej Rzeczpospolita WOŁOWINĄ stała - prosze sobie sprawdzić książki kucharskie sprzed 2 wieków, nie ma prawie mowy o wieprzowinie. Skoro świnie tyją od tych warzyw, to dlaczego ludzie mają nie tyć?

Źródła:

Nina Teicholz - The Big Fat Surprise

Gary Taubes - The Diet Delusion

Gary Fettke - https://www.nofructose.com/

Tim Noakes - Real Meal Revolution

Dr. Michael Eades - 'Paleopathology and the Origins of the Low-carb Diet'

Prof. Robert Lustig - Is a Calorie a Calorie? Processed Food, Experiment Gone Wrong

Dr. Paul Mason - 'Are you smarter than a Doctor? What your doctor doesn't know about nutrition'

KRAFT - Father of the Insulin Assay

Ivor Cummins - 'The Pathways of Insulin Resistance: Exposure and Implications'

Optimal Diet for Humans -Insulin Resistance | Dr. Nadir Ali



tagi: covid-19  weglowodany  covid  tłuszcz  białko  insulinooporność 

deszcznocity
17 kwietnia 2021 18:57
60     4543    18 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

chlor @deszcznocity
17 kwietnia 2021 20:11

Co do gangsterskiego podłoża teorii, kultów, i mód żywieniowych które przedstawiasz - pełna zgoda. Zdrowe jest na danym etapie to, co opłaca się koncernom. W szczegółach typu: co konkretnie jeść a czego nie,  mam trochę inną opinię. Teoria energetyczna żywienia jest obecnie uważana za całkowicie udowodnioną, czyli trzeba "jesć tyle kalorii" ile wynika z indywidualnej podstawowej przemiany materii. Natmiast stale wymyślane na nowo proporcje źródeł energii, czyli ile węglowodanów, tłuszczów, i białka ma się składać na to dzienne zapotrzebowanie mają faktycznie słabe oparcie w solidnej nauce.

 

zaloguj się by móc komentować

deszcznocity @deszcznocity
17 kwietnia 2021 20:17

Teoria energetyczna jest błędna ponieważ każdy ma inna przemianę materii (metabolic rate) oraz ponieważ metabolizm poszczególnych składników odżywczych przebiega inaczej i wymaga innej ilości energii na poziomie komórkowym. Kalorie z tłuszczu to nie to samo co kalorie z cukru. 

zaloguj się by móc komentować


chlor @deszcznocity 17 kwietnia 2021 20:17
17 kwietnia 2021 20:58

No nie wiem czy teoria energetyczna jest błędna. Trudno podważyć badania w zamkniętych komorach kalorycznych gdzie mierzono cały efekt energetyczny pożywienia, ilosc wydalanej wody, zużycie tlenu, ciepło wytwarzane przez człowieka. Wszystko się zgadzało z wartością energetyczną żarcia. To prawda, że  każdy ma inną podstawową i całkowitą przemianę materii, ale to wynika głównie z różnej wielkości beztłuszczowej masy ciała.

"metabolizm poszczególnych składników odżywczych przebiega inaczej i wymaga innej ilości energii na poziomie komórkowym". Racja. Trawienie wymaga zużycia pewnej energii, i to zjawisko (termiczny efekt pożywienia) zależy od tego co jemy. Najtrudniejsze (zużywa więcej "kalorii") jest trawienie białka, czyli w porządku, bo sam lubię mięsko. Trawienie tłuszczu jest natomiast niestety bardzo łatwe. Nie mniej są to różnice w zakresie 5 - 15 % energii dostarczanej z pożywieniem.

zaloguj się by móc komentować

deszcznocity @chlor 17 kwietnia 2021 20:58
17 kwietnia 2021 21:47

Może wyraże się inaczej, ludzkie ciało to jest biochemia bardziej niż fizyka. W przypadku osób z syndromem metabolicznym - można ograniczyć podaż kaloryczną, a wciąż będą puchnąć/przybierać na wadze. I tego teoria energetyczna nie potrafi wyjaśnić, jak również tego, że ludzie na dziecie 3500 tysiąca kalorii potrafią tracić na wadze nawet jeśli nie uprawiają żadnego sportu. O to mi chodziło.

zaloguj się by móc komentować

tadman @deszcznocity
17 kwietnia 2021 22:12

Gdyby nie to, że notka jest kolejną z serii publikowanej w dłuższym okresie to podejrzewałbym, że Kolega chce zasugerować, że zyski koncernów (w domyśle farmaceutycznych) skłaniają ludzi (ale też rządy) do zachowań samo/za/bójczych. :) Rysunek jest świetny.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @deszcznocity
17 kwietnia 2021 23:53

Dziekuje za kolejny odcinek. Pół roku temu pod wpływem jednego z nich zacząłem stosować dietę idwrotna do tej lansowanej. Czyli max. 5 bułek dziennie ze smalcem domowymi , na to pokrojony boczek plus cebula (dużo sie ruszam wiec muszę te pieczywo, bo bez niego gorzej wchodzi ten smalec), na obiad z reguły watróbka na smalcu plus marchewka i brokuł z parownika...jeszcze łyżeczka tranu, trochę tłustej makreli wedzonej, 15-20 orzechów laskowych..no i woda oraz herbata siołowa słodzona miodem (nie zrezygnuje z miodu choć to w duźej mierze fruktoza, ktora pobudza łaknienie...daje radę)....zero cukrów (poza tym miodem w herbacie), płatkow, ryżu, makaronu, klusek, pyz, ziemniaków.....i efekt - brzuch pładki (wczesniej miałem takie dziwne wzdecia/wybrzuszenia po posiłku), POPRAWA MOTORYKI - smalec daje dużo energii, szybsze ruchy, rozgrzewa i do tego zmniejsza uczucie pragnienia - nie muszę tyle pić a nie jestem przez to osłabiony....do tego jedna ważna rzecz - pojawily mi sie pare lat temu męty w praeym oku, utrudniajace ostre widzenie, a teraz po tum smalcu wyraźnie się zmniejszyły....myślę, że te mety to efekt stosowania wcześniej przeze mnie długotrwalej diety niskotłuszczowrj + dużo weglowodanów. 

 

Jestem wiec eksperymentalnym przykładem potwierdzajacym słuszność diety wysokotłuszczowrj nasyconej....przy czym ważne, że smalec tak syci że człowiek mało je...w efekcie chudnie...choc ja troszeczkę tylko bo te bułki jednak robia swoje...ale dr Kwaśniewski ma rację - to działa i polecam każdemu z tendencja do tycia lub tym co chcą zwiekszyć swoja siłe fizyczna i wytrzymałość (sportowcy, sportowcy-amatorzy). 

zaloguj się by móc komentować

DobreWino @deszcznocity
18 kwietnia 2021 03:56

           czy planuje Pan moze ksiazke?..

          Piramida zywieniowa :)

 

 

 

 

zaloguj się by móc komentować


Matka-Scypiona @deszcznocity 17 kwietnia 2021 20:17
18 kwietnia 2021 08:12

Racja. Gdyby patrzeć tylko na ilość kalorii, to wołowy stek można zastąpić kilkoma łyżkami cukru. Każdy normalny człowiek od razu poczuje, że tu coś nie gra. Remanent też można zrobić na dwa sposoby - spisać każdy element towaru oddzielnie albo policzyć, czy zgadza się ogólna kwota towarów na stanie. Jeśli jest to bar, to wtedy 2 koniaki można zastąpić kilogramem kawy. Wszystko się zgadza, gdzie w rzeczywistości nic się nie zgadza. Tak samo to wygląda w przypadku kaloryczności. 

Dziękuję za kolejną porcję ciekawych informacji 

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @DobreWino 18 kwietnia 2021 03:56
18 kwietnia 2021 08:21

Z jednej strony nic się nie zmarnuje, ale z drugiej to lepiej ubierać niż karmić! :) 

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @deszcznocity
18 kwietnia 2021 08:23

Analiza izotopowa pozostałości po produkach spożywczych ze starożytnego Egiptu wykazała, że spożycie białka wynosiło w tamtym okresie około 29% (+/-19%) wskazując, ...

 

Ten +/- 19 to tak na zicher czy gruba zmyłka? Z jakiej to namaszczonej pozycji?

zaloguj się by móc komentować

deszcznocity @deszcznocity
18 kwietnia 2021 09:18

O tak wyglada plewienie i ugniatanie upraw przez hodowane ptactwo wodnea

zaloguj się by móc komentować

chlor @Matka-Scypiona 18 kwietnia 2021 08:12
18 kwietnia 2021 10:23

"Gdyby patrzeć tylko na ilość kalorii, to wołowy stek można zastąpić kilkoma łyżkami cukru". Tak, 100g steku ma taką samą wartosć energetyczną i dostarcza identyczną ilosć energii potrzebnej do funkcjonowania organizmu co ok. 7 łyżeczek cukru. Oczywiście pożywienie ma dostarczać również inne składniki niż tylko "paliwo", więc stek będzie zdrowszy niż równoważna energetycznie ilość cukru.

 

zaloguj się by móc komentować

deszcznocity @OjciecDyrektor 17 kwietnia 2021 23:53
18 kwietnia 2021 11:12

Jak Pan będzie jadł surowe zamiast gotowanych marchewek, to Pan jeszcze mocniej schudnie i wzrok się poprawi. Ja jako cukrzyk jem smalec z takim pieczywem bezmącznym (no i oczywiscie ogorkami kiszonymi):

Tutaj przepis:

Chleb (dla cukrzyka)

2 jajka

100ml wody

5 łyżek oliwy

250g siemienia (jasnego) całego

1 łyżeczka proszku do pieczenia

1 łyżeczka soli

1 łyżeczka ksylitolu (nie musi być)

1/2 łyżeczki gumy ksantanowej (nie musi być)

2 łyżeczki sezamu

25g siemienia (ciemnego) całego

1 łyżka nasion kopru włoskiego

40g dyni łuskanej

40g słonecznika łuskanego

5 białek

1 łyżeczka maku ewentualnie

Podgrzać piekarnik do 180C. W młynku zmielić jasne siemię lniane. Następnie zmielić nasiona kopru włoskiego. Następnie ubić białka na sztywną pianę. Wymieszać suche składniki w misce. Wymieszać mokre składniki (ale nie białka - białka dodamy na końcu) w osobnej misce. Wlać mokre do suchego. Wymieszać. Wyjdzie gęsta papka. Dopiero teraz powoli wmieszać ubite białka. Zrobi się trochę rzadsze „ciasto”. Wysmarować foremkę oliwa albo masłem. Przełożyć „ciasto” do foremki. Posypać makiem ewentualnie. Wstawić do piekarnika i piec 45 minut. Wyjąć i sprawdzić patyczkiem czy ok. Poczekać aż ostygnie i wtedy dopiero kroić. Można zamrozić w szczelnym woreczku foliowym (do 2 miesięcy). Uwaga, to jest sam błonnik, wiec nie radzę jeść więcej jak 2 kawałki dziennie, chyba ze lubisz spędzać czas w toalecie...

Najważniejsze, żeby Pan się czuł dobrze.

zaloguj się by móc komentować

deszcznocity @chlor 17 kwietnia 2021 20:58
18 kwietnia 2021 11:18

Organizm zużywa najwięcej energii na trawienie i wchłanianie białka – 40 proc.

zaloguj się by móc komentować

deszcznocity @deszcznocity
18 kwietnia 2021 11:18

Na tłuszcze poświęcone zostaje 14 proc. energii, a węglowodany korzystają z 6 proc.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @deszcznocity 18 kwietnia 2021 11:18
18 kwietnia 2021 11:33

Robie długie wycieczki piesze (40-60km) po równinach i po górach i podam troche moich praktycznych spostrzeżeń, które potwierdzaja słuszność diety wysokotłuszczowrj nasyconej. 

Otóż po zjedzeniu białka (twarogu, kefiru, mleka itd.) Organizm słabnie, utrzymanie szybkiego tempa przychodzi z trudem, człowiek sie po prostu meczy (to przez te 40% zużycia energii na trawienie). Po zjedzeniu owoców - to sam9, a nawet gorzej...fruktoza powoduje uczucie głodu i słabniecia (raz w drodze zatrzymslem sie w górach by narwać troche malin...efekt: cały dzień chodzenia to była jedna Wielka Pardubicka). Z cukrem jest lepiej, tzn. człowiek nie słabnie od razu, ale wzmaga sie u niego pragnienie. 2 litry na cała wycieczke nie starcza, o dodatkowa butrlka też swoje waży...nie jestem fanem picia ze strumyków (poza tum nie zawsze sie je znajdzie po drodze). 

Natomiast gdy posile się smalcem, boczkiem to efekt wxmocnienia jest DŁUGOTRWAŁY (3-4 godziny) i do tego nie odczuwa się pragnienia, tak że 2 litry napojów starczy na cały dzień bez uszczerbku dla tempa marszu. 

Nabial można zjeść po wysiłku. To samo z owocami. 

zaloguj się by móc komentować

michal-liduk @deszcznocity
18 kwietnia 2021 16:51

Jak zwykle w Pana cyklu "Gruba pomyłka" - dużo cennej wiedzy, do której warto wracać i którą należy propagować.

Dziękuję i pozdrawiam.

zaloguj się by móc komentować

MZ @deszcznocity 18 kwietnia 2021 11:12
18 kwietnia 2021 19:28

Żona piecze chleb z przefermentowanej ,nieprażonej,(białej), kaszy gryczanej z dodatkiem oliwy.

Dzięki za kolejny wartościowy artykuł.

zaloguj się by móc komentować


beczka @deszcznocity
19 kwietnia 2021 10:36

Bardzo dobra seria z ta gruba pomyłką. Dzięki niej zacząłem chudnąć bez głodówek i ćwiczeń.

zaloguj się by móc komentować

beczka @OjciecDyrektor 18 kwietnia 2021 11:33
19 kwietnia 2021 10:42

Jadąc rowerem mam podobne doświadczenia, ale tam musze jechac na cukrze, bo problem jest taki, że potrzebuje zastrzyku energii na teraz, więc zjadam chałwę, jakieś batoniki z ziaren/orzechów i snickersy. Zawsze jednak musi być obiad z mięsem, albo mięsne przekąski, konserwy, bez tego będę głodował. Cukier daje energię szybko co jest ważne, bo bez cukru powstaje luka energetyczna, a silnik musi mieć ciągłe zasilanie.

zaloguj się by móc komentować

MZ @ewa-rembikowska 18 kwietnia 2021 20:34
19 kwietnia 2021 10:44

Tak,jak wrócę do domu.

zaloguj się by móc komentować

Czarny @deszcznocity
19 kwietnia 2021 11:57

Bardzo ciekawe informacje. Swoją drogą, słysząc "cukier" od razu myślę o cukrowniach...

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @deszcznocity
19 kwietnia 2021 12:15

Problem polega na tym, że jak się wyeliminuje z diety cukry proste okazuje się, że praktycznie każdy nie zastanawiający się nad tym odżywia się dietą względnie ubogowęglowodanową, a niektórzy wręcz bezwęglowodanową. A z kolei każdy chwilowy nadmiar energii, obojętnie w jaki sposób dostarczony (choć to dosyć trudno zrobić samym białkiem) odkłada się w pierwszej linii jako tłuszcz w wątrobie i krezce jelita - generalnie dając najgorszą postać otyłości. Tyle, że jako cukrzyk typu I możesz tego nie zauważyć, bo u Ciebie ten mechanizm nie działa, dopóki nie wstrzykniesz insuliny ;) Finalnie, skuteczne w leczeniu otyłości/insulinooporności (bo to jest w sumie to samo) i związanych z nimi zaburzeń jest wyłącznie MŻ. Jak sobie skonstruujemy dietę w ramach owego MŻ, to już kwestia indywidualna, bo ludzie się faktycznie różnią. Niemniej, dieta nadmiernie ubogowęglowodanowa jest u większości szkodliwa dla zdrowia na dłuższą metę. O czym prawie każdy może się przekonać na własnej skórze, o ile ma odpowiednio dużo samozaparcia. Metabolicznie, ewolucyjnie jesteśmy roślinnymi węglowodanożercami, jak wszystkie małpy.

zaloguj się by móc komentować

MZ @ewa-rembikowska 18 kwietnia 2021 20:34
19 kwietnia 2021 15:15

Chleb z kaszy gryczanej niepalonej,(na blaszkę keksówkę 25 cm)

-2 szklanki kaszy białej niepalonej

-1/2szklankikaszy jaglanej

-1/5 łyzeczki soli

-1 kopiata łyżeczka kminku

-3 łyżki oliwy

Kasze wsypać do oddzielnych pojemników i zalać wodą,żeby była przkryta.

Zostawić na całą dobę.Po tym czasie ,jesli za dużo wody ,to ją zlać z góry,kasze winny być bardzo wilgotne.

Zblendowac kaszę jaglaną,z kaszy gryczanej odjąć ok.2 łyzki a pozostałą zblendować.Połączyć wszystko do jednego garnka ,dodać sól,mozna czarnuszke itp oraz oliwę.Wszystko dokładnie wymieszać i zostawić na 12 h w cieple,by lekko przefermentowało. Po tym czasie przełożyć do blaszki wyłożonej papierem.

Wstawić do piekarnika nagrzanego do ok 180 C na ok 1h.Chlebek trochę wyrośnie i popęka.Pod koniec pieczenia zdjąć papier i sprawdzić spód czy nie jest zbyt miękki,winien być twardy.

Smacznego.

 

zaloguj się by móc komentować

Jazgarz @deszcznocity
19 kwietnia 2021 17:46

Na marginesie – w procesie mielenia ziaren na mąkę posługiwano się dosypywaniem piasku, co powodowało, że mąka była zapiaszczona i z takiej to mąki potem robiono chleb. Możecie sobie wyobrazić wpływ jedzenia takiego zapiaszczonego chleba na zęby na przykład.

 

Brytole, wodzirejowie postępu, w xix wieku do mąki dodawali cement... U nich krzywy zgryz mógłby być wpisany na liste niematerialnego dziedzictwa unesco. Ciekawe czy to okoliczności zewnętrzne  miały wpływ na ten fenotyp, jak życie przez stulecia na niedosłonecznionej wyspie/brak wit d skutkuje powszechną chorobą psychiczną sadyzm + inklinacje ku sodomi

zaloguj się by móc komentować


Paris @MZ 19 kwietnia 2021 15:15
19 kwietnia 2021 19:10

Dziekuje  za  przepis...

...  tez  sobie  zrobie  taki  chlebek   !!!

A  propos,....  po  co  byly   odjete  i  do  czego  maja  sluzyc  te  2  lyzki  kaszy  gryczanej,  niezblendowanej,...  czy  jako  posypka  na  wierzch  i  spod  chlebka czy  nalezy  dodac  je  do  "ciasta" ?

 

 

zaloguj się by móc komentować

MZ @Paris 19 kwietnia 2021 19:10
19 kwietnia 2021 19:51

Dodaje się do ciasta,tak było w oryginalnym przepisie,może dla smaku?

 

zaloguj się by móc komentować

chlor @Grzeralts 19 kwietnia 2021 12:15
19 kwietnia 2021 20:43

Problem z węglowodanami polega na tym, że łatwo się nimi przejeść, a są ponad dwukrotnie bardziej kaloryczne niż tłuszcze i białko. Nie da się zjesć dużo tłustego boczku, a pierogi z kartoflami można jesć i jeść, a jak jeszcze polać je skwarkami... W dodatku węglowodany  najlepiej smakują w połączeniu z tłuszczem, i tak zwykle są spożywane.

 

zaloguj się by móc komentować

deszcznocity @Grzeralts 19 kwietnia 2021 12:15
19 kwietnia 2021 20:58

Pozwolę się nie zgodzić

1. co do MŻ - rozumiem, że chodzi o skrót od "mniej jedz". Osoba na diecie ketogennej , czy odżywiająca się ubogowęglowodanowo, bądź wyłącznie spożywająca produkty odzwierzęce, albo tylko samo mięso wcale nie je mało

2. na całym świecie, ale przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych ze względu na fatalną jakość produktów spożywczych, pojawiła się już dość spora grupa ludzi, która je tylko i wyłącznie mięso (tzw dieta karniwora albo mięsożercy, ja bym po prostu nazwał to dietą mięsną). Okazuje się, że cofa się stwardnienie rozsiane, ludzie mający stwierdzone zaburzenia psychiczne nagle bez leków zaczynają normalnie funkcjonować, cofają się autoagresje, alergie, problemy skórne. YouTube jest pełen filmów ludzi, którzy żyją tak od szeregu lat. Taka dieta nie jest szkodliwa ze względu na to, że jesteśmy do niej stworzeni.

Gdyby prawdą był poglad, że człowiek potrzebuje jesc weglowodany, bo inaczej umrze, to jako gatunek wyginelibysmy jak dinozaury podczas pierwszej suszy albo zimy. Przyjmujac, ze pokolenie to ok 30 lat zycia, to jako gatunek ludzki jemy regularnie weglowodany od 0.4% czasu calkowitego istnienia na Ziemi. Przez wiekszosc naszego jestestwa zylismy w oparciu o lowiectwo, a wiec karmilismy sie bialkiem i tluszczem. Minimalna ilość węglowodanów potrzebnych do przetrwania i zdrowia wynosi ZERO. Dzięki mechanizmowi ewolucyjnemu znanemu pod nazwą glukoneogenezy nasza wątroba (i nerki) produkuje pomiędzy 36g-56g glukozy ze 100g spożytego BIAŁKA. , Ta glukoza jest potem zużywana przez nasz organizm to zaspokojenia potrzeb mózgu, mięśni itd.  Wg Profesora Noakes wątroba jest w stanie wytworzyć ze spożytego białka do 600g glukozy dziennie. Na diecie wysokobiałkowej się chudnie, ponieważ organizm na poziomie komórkowym potrzebuje okolo 4 razy więcej energii, żeby zmetaboliować białko i tłuszcz w porównaniu do szybkowchłanialnych węglowodanów. Większość witamin organizm produkuje sobie sam - robi to mikrobiom w jelitach. Dzisiejsza tzw zdrowa dieta powoduje spustoszenie w jelitach, stad problemy z autoagresją. Dzisiejsze chroniczne niedobory witaminy D biorą się z tego, że zamiast przebywać na dworze i czerpać promienie słońca które przez cholesterol są metabolizowane do witaminy D, siedzimy w domach przez komputerami i telewizorami. Tutaj trzy artykuly zdrowych osob, ktore zalozyly sobie ciagly monitoring glukozy:

https://lilynicholsrdn.com/cgm-experiment-non-diabetic.../

https://www.nutrisense.io/.../cgm-blood-glucose...

https://www.ourpaleolife.com/cgm-myplate-plan-test/

Mozna sobie zobaczyc, to dzisiejsza "normalna" dieta robi z cukrami u zdrowych osob.

3. W 1995 roku swiatem archeologii i antropologii wstrzasnal artykul "The expensive tissue hypothesis" Leslie C Aiello i Peter Wheeler, ktorzy przy pomocy prawa Kleibera policzyli jakiej wagi powinny byc organy ludzkie, a jakiej wagi sa w rzeczywistosci. Okazalo sie, ze ludzie maja o wiele wieksze mozgi (niz powinni miec wg prawa Kleibera). Okazalo sie ze tempo metabolizmu mozgu jest 9-krotnie wieksze, niz ciala ludzkiego jako calosci. Co to oznacza? To oznacza, ze nasze mozgi w procesie ewolucji powiekszyly swoja obietosc kosztem jelit. Jak do tego doszlo? Czlowiek PRZESTAL sie zywic jak malpa i zaczal sie zywic miesem. Zeby dostarczyc 3000 kcal z roslin/warzyw/owocow trzeba sie pasc caly dzien tak jak nieprzymierzajac malpa albo krowa i tez miec odpowiednio duzy brzuch a w nim jelita. Poza tym te warzywa i owoce, ktore jemy dzis nie maja nic wspolnego z tym, co mieli do "dyspozycji" nasi dalecy przodkowie. W momencie, w ktorym czlowiek zaczal jesc mieso, mogl latwo i w krotkim czasie zaspokoic swoje potrzeby energetyczne, a tym samym zostawalo mu sporo czasu i energii na to, zeby zaczac MYSLEC o czyms innym niz tylko dostarczanie jedzenia do przetrwania. Porownanie australopiteka i homo sapiens:

Wyewoluowalismy do miana czlowieka, poniewaz porzucilismy wegetarianizm na rzecz miesa.

 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @deszcznocity 19 kwietnia 2021 20:58
19 kwietnia 2021 21:53

To są teorie i hipotezy. Ale praktyka pokazuje, że większość chorych nie toleruje dobrze na dłuższą metę diety ściśle ketogennej. Z różnych powodów. Natomiast możliwie skuteczna eliminacja z diety węglowodanów prostych i ich metabolicznych równoważników pomaga każdemu. I to jest prawdopodobnie również mechanizm skuteczności diety ketogennej. Nie mamy mechanizmów obronnych przed nadmiarem węglowodanów prostych (nie zdążyliśmy do tego ewoluować, bo to raptem kilkaset lat) ale bez problemu tolerujemy zarówno dietę z dominacją pokarmów zwierzęcych (co akurat nie dziwi),  jak i roślinnych (co już jest zdobyczą ewolucji). Rozwinęliśmy się w końcu do dzisiejszej postaci dzięki rolnictwu i łowiectwu, nie samemu łowiectwu. Pierwotnie byliśmy faktycznie "top predators", ale potem rozwijaliśmy się jeszcze dziesiątki tysięcy lat i w przeciwieństwie do np.psów dieta roślinna nas nie zabija. Inaczej nigdy nie byłoby cywilizacji, jaką znamy.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @chlor 19 kwietnia 2021 20:43
19 kwietnia 2021 21:56

One są też w zasadzie nie do spalenia na bieżąco. Zbyt gęste energetycznie i szybko przyswajalne. Tłuszcz wprawdzie gęściejszy, ale wolniej dostępny.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Grzeralts 19 kwietnia 2021 21:53
19 kwietnia 2021 22:03

P.S. mięso zawiera też węglowodany :)

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Grzeralts 19 kwietnia 2021 21:56
19 kwietnia 2021 22:14

To nie sa teorie deszcznocity ale DŁUGOTRWAŁA PRAKTYKA....wprawdzie ja dopiero 6 m-cy...ale np. dzis - wrocilem x niezlej eutrzymałościowki. Co jadlem 1 kanapke ze smalcem, boczkiem i cebula. 5,5h na tej jednej kanapce jechalem + troszeczke tylko plynu (herbaty siołowrj poslidzonej miodem). Co zjaflem na kolacje po powrocie? Jedna kanapke ze smalcem, boczkiem i cebula, do tego kaealek mskreli wedzonej, łyżeczka tranu, 20 orzechow laskowych, 250g brokuła z parownika....plus 3 kawalki watrobki na smalcu z cebulka....zero zmeczenia, zero spiaczki (po ziemniakach i weglowodanach zawsze mnie scinalo z nóg). Mam sile przeczytac cos w skupieniu, a teraz nawet napisac ten komentarz....przed przejsciem na te diete niskoweglowodanowa moglem tylko sobie pomarzyc o wieczornej aktywnosci umyslowej i fizycznej...wiec to nie teoria a praktyka

To po prostu dziala....

 

 

zaloguj się by móc komentować

deszcznocity @Grzeralts 19 kwietnia 2021 21:53
19 kwietnia 2021 22:44

Nie wyrazilem sie jasno.

Dieta miesozercy / z minimalna dawka wegli = przewaga bialka

Dieta z zalozenia ketogenna = przewaga tluszczu

Dieta "normalna" = przewaga weglowodanow

Dieta z przewaga tluszczu (z zasady ketogenna) prowadzi u wielu osob do problemow z tarczyca i insulinoopornosci rowniez. Z tego co sie orientuje istnieje gen w czterech wersjach: Apo-E 1,2,3 lub 4. W zaleznosci od tego ktora wersje tego genu ma dany czlowiek, roznie reaguje na ww. diety.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @deszcznocity 19 kwietnia 2021 22:44
20 kwietnia 2021 06:39

Rozumiem, rozumiem. Ja też walę uproszczenia licząc, że zrozumiesz. Po prostu nie ma i długo nie będzie dowodów na mierzalne korzyści z diety ketogennej, a także białkowej. A już są i to liczne dowody na dietę bez węglowodanów prostych i ich metabolicznych równoważników. Taka dieta może mieć różne warianty - z przewagą węglowodanów, tłuszczy, białek. Z różnych powodów większość na dłuższą metę najlepiej toleruje taką z przewagą węglowodanów, bo do takiej właśnie wyewoluowaliśmy przez ostatnie kilka tysięcy lat (cywilizacja/rolnictwo). 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @OjciecDyrektor 19 kwietnia 2021 22:14
20 kwietnia 2021 06:40

Działa MŻ, w obojętnej wersji, może z wyjątkiem MŻ opartego na McDonaldzie ;) 

zaloguj się by móc komentować

chlor @Grzeralts 19 kwietnia 2021 21:53
20 kwietnia 2021 07:17

"Nie mamy mechanizmów obronnych przed nadmiarem węglowodanów prostych (nie zdążyliśmy do tego ewoluować, bo to raptem kilkaset lat)".

Ależ mamy takie mechanizmy. Cukry proste zawarte w miodzie i owocach ludzkosć zjada "od zawsze". Pomysł aby całkowicie wykluczyć proste węglowodany to raczej nowinka. Prawdopodobnie są one zbędne przy wspólczesnym trybie życia.

 

zaloguj się by móc komentować

olekfara @OjciecDyrektor 19 kwietnia 2021 22:14
20 kwietnia 2021 08:21

Pytanie, jaki smalec pan jada, ten ze sklepu, czy samodzielnie zrobiony z przetopionej słoniny. Bo mówiąc o tłuszczach zwierzęcych, to w zasadzie, nie wiem o czym mówimy. Pokażę na prostym przykładzie. Proszę ugotować kiełbasę zrobioną samodzielnie w domu, oraz zagotować  dowolną kiełbasę kupioną w sklepie. Woda po tej ze sklepu jest przezroczysta, i nie widać w niej ani śladu tłuszczu. Inaczej ze swojską, w niej pływają oczka tłusczu. Gdzie on się podział w tej kiełbasie ze sklepu? Nie tak znowuż dawno, gdy jeszcze można było kupic mięso bezposredni w rzeźni, zapytałem sie o to rzeźnika. Uśmiechnął się tylko, ale nie odpowiedział. To co my w końcu jemy?

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @chlor 20 kwietnia 2021 07:17
20 kwietnia 2021 11:45

Zwróć uwagę na zwrot "przed nadmiarem". W rozsądnych ilościach nie tylko możemy je jeść, ale wręcz powinniśmy - mózg na nich lepiej działa ;) Tylko te rozsądne ilości to ułamki dzisiejszych możliwości ich dostarczania z dietą. Drzewiej było o nie trudniej, dużo. Natomiast ich bliska całkowitej eliminacja z diety ma pewne właściwości terapeutyczne w chorobach cywilizacyjnych i jako terapia, nie normalny sposób odżywiania powinna być traktowana - czyli sposób podania powinien być kontrolowany i zwykle ograniczony czasowo.

zaloguj się by móc komentować

deszcznocity @Grzeralts 20 kwietnia 2021 11:45
20 kwietnia 2021 11:57

Pamietam, ze pączki jadlem tylko od swieta - na urodziny, rocznice itp. Tak samo bylo z slodzonymi napojami gazowanymi. Pamietam, ze kawalek ciasta byl raz w tygodniu w niedziele do obiadu. Pamietam, ze mozna bylo policzyc na palcach jednej reki otylych sasiadow w bloku. Te czasy juz minely.

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @deszcznocity
20 kwietnia 2021 19:28

Ja mam pytanie. Tutaj tak jest zachwalana dieta: zero słodkich rzeczy, mało pieczywka, dużo mięcha obficie polanego tłuszczem plus warzywka jako remedium na miażdżycę i wieńcówkę. A co ze statynami w międzyczasie przepisanymi przez lekarza? Wywalić?

 

zaloguj się by móc komentować

deszcznocity @mniszysko 20 kwietnia 2021 19:28
20 kwietnia 2021 19:58

Lipitor - najbardziej dochodowy ze statyn przedluza zycie przy braniu go codziennie przez siedem lat o... 4 dni.

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @deszcznocity 20 kwietnia 2021 19:58
20 kwietnia 2021 20:02

Ok. Czyli trzeba postąpić jak w żydowskim dowcipie.

Idę do lekarza, biorę od niego receptę i płacę mu, bo lekarz musi żyć. Potem idę do farmaceuty, realizuję receptę i płacę mu, bo farmaceuta musi żyć. Potem wracam do domu i leki wyrzucam do kosza, bo ja też muszę żyć! Aj waj!

zaloguj się by móc komentować


Grzeralts @mniszysko 20 kwietnia 2021 20:02
20 kwietnia 2021 20:09

Diety leczniczej lepiej nie rzeźbić samemu, tylko skorzystać z usług sensownego dietetyka. Z pewnością zakon ma kogoś godnego polecenia. Jak się poprawi na niej lipidogram (a poprawi się) to można będzie statyny bezpiecznie odstawić. Co można zrobić samemu to po prostu wyrzucić z diety cukier i słodycze, z owocami włącznie - z dyspensą w niedzielę, oczywiście :) cholesterol spadnie po tygodniu, dwóch.

zaloguj się by móc komentować

MZ @mniszysko 20 kwietnia 2021 19:28
20 kwietnia 2021 20:11

WYWALIĆ!!! W zamian ostropest plamisty ,codziennie ,najlepiej,na noc. 

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @Grzeralts 20 kwietnia 2021 20:09
20 kwietnia 2021 20:16

Herbaty nie słodzę. Nauczyłem się parzyć ją po chińsku. Ciasta jadam mało więc nie problem będzie z niego zrezygnować. Nie wiedziałem o owocach. Przy wypisie ze szpitala kazali mi jeść właśnie dużo owoców. Mało mięsa a jeśli, to gotowane i tłuszcze tylko roślinne i też w ograniczonej ilości plus ciemne pieczywo. Starałem się rygorystycznie przestrzegać tych zasad i pilnować spacerów. W efekcie po półtora roku znowu wylądowałem na koronarografii, eh!

Dla mnie nie ma problemu zredukować żużycie pieczywa czy zrezygnować z ciasta.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @olekfara 20 kwietnia 2021 08:21
20 kwietnia 2021 20:26

Kupie na targowiskach domowy smalec, czyli topiony ze słoniny. Poznac po tym, że po zjedzeniu jednej kanapku czy bułki już czuć że grzeje....w sklepach nie kupuje smalcu....nie mam zaufania....

Koszt takuego smalcu jest uzależniony od "wsadu" czyli ilisci skwarek/kosteczek....czysty bez skwarek to 14zl/kg a taki z 1/3 czy nawet połiwa skwarek to już 20zl/kg....drogo...ale działa...

zaloguj się by móc komentować

deszcznocity @mniszysko 20 kwietnia 2021 20:16
20 kwietnia 2021 20:50

Ksiaze Filip , ten co niedawno zmarl w wieku 99 lat, byl cale zycie na diecie ubogoweglowodanowej.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @mniszysko 20 kwietnia 2021 20:16
21 kwietnia 2021 14:22

Warzywa, przynajmniej część z nich trzeba jeść. Nawet w ilościach dużych (liściaste przede wszystkim) i możliwie na surowo - są źródłem głównie błonnika, nie węglowodanów przyswajalnych. Z niektórymi (np.pomidory) trzeba uważać, bo są z kolei źródłem sporej ilości prostych cukrów. Owoce to źródło głównie cukrów, więc trzeba uważać najbardziej (w sensie ograniczać, nie wyeliminować z diety). Jak pisałem, sensowną dietę leczniczą trudno sobie zaplanować samemu, bo jest dużo czynników, które trzeba wziąć pod uwagę i sporo z nich to kwestie indywidualne. Proste przestawienie się na czysty smalec to równie prosta droga do problemów ;) W tej kwestii, zwłaszcza przy poważniejszych problemach zdrowotnych nie zdawałbym się na internet - osobista relacja oparta na zaufaniu z kimś, kto ma odpowiednią wiedzę i praktykę jest bezpieczniejsza i efektywniejsza. 

Dieta ubogowęglowodanowa w wykonaniu amatorskim to najczęściej po prostu dieta z małą ilością cukrów prostych (i metabolicznie prostych). Ale też można ją na setki sposobów zestawić źle, a i solidnie przytyć się na niej da. Na szczęście mamy spore rezerwy i organizm radzi sobie z różnymi sposobami odżywiania. Nie można też oczekiwać cudów, one są domeną Boga, nie diety - jeśli coś już mamy solidnie zepsute to żadna dieta temu nie przywróci stanu sprzed 30 lat. 

Ogólne zasady są stare jak świat - nie za dużo naraz, możliwie regularne pory posiłków, wszystko z umiarem. Modne w ostatnich latach pomysły dietetyczne zazwyczaj nie są z umiarem, całkowity brak jakiegoś rodzaju produktów, np.właśnie tłuszczów zwierzęcych, jak to było modne w ostatnich dziesięcioleciach to też nie jest umiar przecież. 

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Grzeralts 20 kwietnia 2021 20:09
22 kwietnia 2021 06:32

Ten lipidogram to niezłe cudo, naukowy taniec świętego Wita. Warte osobnego wpisu.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @deszcznocity
22 kwietnia 2021 06:56

Lipidogram to tylko narzędzie. Wynik, jak każdy inny, bezwartościowy bez odniesienia do kliniki. W interwencjach dietetycznych jest użyteczny, bo mówi o kierunku zmian metabolicznych, które generujemy interwencją. A że ludzie (i firmy) wolą "magiczną tabletkę" zamiast się trudzić z dietą i jeszcze potem na stałe zmienić sposób odżywiania? Raczej oczywista oczywistość. Nie od rzeczy byłoby też wspomnieć, że dieta z dużym udziałem wartościowych warzyw, wartościowego mięsa będzie po prostu droga. Węglowodanowa w najmniej korzystnym wariancie jest tania, w zasadzie zawsze najtańsza, wszędzie na świecie. 

zaloguj się by móc komentować

Zawierucha @deszcznocity 17 kwietnia 2021 20:21
23 kwietnia 2021 00:54

Dobry ten wykład, warto poświęcić godzinkę, ale lepiej z ponizszego odnośnika z polskimi napisami;

Sugar: The Bitter Truth

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @Grzeralts 21 kwietnia 2021 14:22
23 kwietnia 2021 10:14

>>> W tej kwestii, zwłaszcza przy poważniejszych problemach zdrowotnych nie zdawałbym się na internet - osobista relacja oparta na zaufaniu z kimś, kto ma odpowiednią wiedzę i praktykę jest bezpieczniejsza i efektywniejsza.<<<

Piękne zdanie, ale do zrealizowania w raju. Pan sam wie, że większość lekarzy jest już sformatowana według wzoru, który tutaj został poddany krytyce. Ja sam jestem przykładem, że pomimo dużych starań w stosowaniu zaleceń lekarskich - właśnie według tego wzoru - rezultaty są kiepskie.

Takiego "kogoś, kto ma odpowiednią wiedzę i praktykę" oraz zależy mu na pacjencie a nie trzepaniu kasy (żeby było jasne - wiem, że lekarz musi żyć i nie może się martwić o dom, ubranie żony i wykształcenie dzieci) naprawdę znaleźć trudno i trzeba - tutaj jest najważniejszy punkt programu - przetestować na sobie, czasami z opłakanymi skutkami.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @mniszysko 23 kwietnia 2021 10:14
23 kwietnia 2021 11:33

Dlatego sugerowałem rozejrzeć się po strukturach zakonno-kościelnych. Nie wierzę, żeby się ktoś sensowny nie znalazł, nawet w Polsce mamy sporo wykształconych i dysponujących praktyką dietetyków (nie lekarzy, bo to nie musi być lekarz, a nawet chyba nie powinien ;) ), jakaś część z nich musi być dobra :) Zresztą tu chyba warto odwołać się do tradycji zakonnej, benedyktyni w Niemczech oferują takie porady, nie wiem, czy w Polsce też. Bonifratrzy również powinni coś wiedzieć. 

To nie jest rocket science, można rzeźbić samemu, ale jakiejś bazy jednak wymaga, a i samemu pacjentowi przydaje się kontrola z zewnątrz. W interwencjach dietetycznych bardziej chodzi o to, żeby trwale oduczyć człowieka nawyków złych, niż skłonić do jakiejś ortodoksji dietetycznej. W badaniach z grubsza tak samo dobre efekty terapeutyczne daje post Daniela/dieta Dąbrowskiej (czy jak to zwać) jak i "dieta księcia Filipa".   

zaloguj się by móc komentować

Krzysztof-Janyst @mniszysko 20 kwietnia 2021 19:28
8 sierpnia 2021 11:21

Jestem w tej samej sytuacji. Zrezygnowałem z cukru i słodyczy, potem ograniczałem chleb i ziemniaki na korzyść boczku, jajek, smalcu ze skwarkami (od ok. trzech miesięcy). Cały czas brałem statyny i mierzyłem cukier . Potem statyny mi się skończyły i nie zażądałem nowych. Pozostając przy diecie LCHF (low carbon, high fat) cukier mierzony codziennie wcale się nie zwiększył. Proponuję zapoznać się z braćmi:

https://www.youtube.com/watch?v=08ikNNY-Nww

https://braciarodzen.pl/

oraz z dr Kulczyńskim:

https://www.youtube.com/watch?v=0dv9smbNaM0

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować